Ćma

Piotr Górski

Komisarz Sławomir Kruk ponownie na tropie zbrodni. Kiedy na swojej drodze spotyka dawną znajomą, do której ma słabość, już wie że będzie to intensywny i otoczony mrokiem czas. Kobieta prosi go o pomoc w sprawie zaginionego nastolatka, który był jej sąsiadem. Filip, bo tak ma na imię chłopak, poszedł spotkać się z dziewczyną i nie wrócił. Z tego co wiadomo nie układało im się za dobrze ostatnio, a dziewczyna raczej nie sprawiała dobrego wrażenia na tych którzy mieli okazję ją poznać. Zrozpaczeni rodzicie opowiadają komisarzowi historię zaginięcia. Wydaje się, że młody wpadł w kłopoty. złamane serce, koledzy pochodzący z półświatka, a do tego tajemniczy ojciec, który wie więcej niż powinien ale nie chce mówić. Pomimo, że to nie jego rewir dołącza do swojego kolegi Baruki aby razem doprowadzić tę sprawę do końca. W miarę ubywania czasu podejrzanym staje się już naprawdę każdy. Okazuje się, że to co wydawało się oczywiste wcale takie nie jest, a przy okazji na jaw wychodzą inne tajemnice. Do tego komisarz musi szukać już cztery osoby a nie tylko jedną, a zapowiada się że to nie koniec. Miałam już okazję czytać wcześniejsze ksiązki autora i jeszcze się nie zawiodłam. Zawsze historia mnie zaskakuje. Jest pełna zwrotów akcji, jeśli wydaje ci się że wiesz już wszystko to najpewniej jesteś w błędzie. Do ostatniej strony trzymała mnie w napięciu, razem z komisarzem Krukiem zatapiałam się w ten mroczny świat i zastanawiałam czy zdąży na czas aby uratować choć jedną z osób. Podejrzewałam po kolei każdą z napotkanych osób, a każda z nich zdawała się jeszcze bardziej zaangażowana w sprawę. Każda z postaci wnosi coś ciekawego do książki. Wszyscy sąsiedzi z kamienicy której zaginął chlopak. Lekarz zapatrzony w żoną, Preiss, rodzice zaginionego, Schulc, klienci Preiss, żona jednego z nich... dziewczyna Filipa i jego "koledzy", którzy łączą się również z Krukiem poprzez swoich ojców. Ta historia na pewno niejednego czytelnika wciśnie w fotel. Ja spędziłam z nią przyjemny czas. idealna na wieczory z dreszczykiem.