Zapisz na liście ulubionych
Stwórz nową listę ulubionych
Kolacja z księciem (ebook)
Zajrzyj do książki

Kolacja z księciem (ebook)

ImprintHarlequin
KategoriaEbooki
Liczba stron160
ISBN978-83-276-7642-9
Formatepubmobi
Tytuł oryginalnyCinderella’s Royal Secret
TłumaczAnna Dobrzańska-Gadowska
Język oryginałuangielski
EAN9788327676429
Data premiery2021-12-29
Więcej szczegółówMniej szczegółów
Idź do sklepu
Idź do sklepu Dodaj do ulubionych

Izzy Campbell sprząta w hotelu, żeby zarobić na studia. Gdy pewnego dnia spóźnia się do pracy, w pokoju hotelowym zastaje już gościa. Izzy w życiu nie widziała tak przystojnego mężczyzny. Zauroczona, spełnia jego prośbę i przygotowuje dla niego kolację. Romantyczny wieczór kończy się w łóżku, lecz następnego dnia rano on wyjeżdża. Po miesiącu Izzy odkrywa, że jest w ciąży. Zaczyna szukać tajemniczego kochanka, by mu powiedzieć, że zostanie ojcem…

Fragment książki

Następca tronu Zenary, książę Rafik al Rahman z uśmiechem wszedł do prywatnego salonu swojego stryja. Nawet z głową pochyloną w pełnym szacunku ukłonie zdecydowanie przewyższał wzrostem starszego krewnego, który wstał na powitanie bratanka, lekceważąc wszelkie wymogi dworskiego protokołu.
– Usiądź, proszę, zanim zgorszysz wartowników – poprosił młody człowiek.
– Zostałeś moim królem, kiedy miałeś dwanaście lat, i zawsze nim będziesz – przyciszonym głosem poinformował go Jalil. – Za niecałe osiemnaście miesięcy oficjalnie wstąpisz na tron, a ja ustąpię.
Nie trzeba było przypominać o tym Rafikowi, który w wieku dwudziestu ośmiu lat buntował się przeciwko restrykcjom narzuconym przez radę wykonawczą. Zgodnie z wytycznymi rady, książę Jalil był regentem królestwa i miał pełnić tę rolę do osiągnięcia przez bratanków pełnej dojrzałości. Ustalono, że Rafik będzie mógł objąć tron z dniem trzydziestych urodzin, lecz młody książę od dawna był gotowy stawić czoło temu wyzwaniu.
Rafik naprawdę czuł się całkowicie zdolny do wstąpienia na tron i pragnął to zrobić. Nie czuł się z tym najlepiej, ponieważ jego stryj doskonale rządził krajem i troskliwie opiekował się potomstwem zmarłego brata, Azhara, którego korupcyjne praktyki i zamiłowanie do zbytku pogrążyły kraj w głębokim kryzysie.
Niewątpliwie właśnie skłonności Azhara sprawiły, że Rafik i jego młodszy brat Zayn zostali poddani tradycyjnemu, staroświeckiemu wychowaniu i zgodnie z jego zasadami każdy ich krok obwarowany był licznymi zakazami i nakazami. Wszyscy z przerażeniem myśleli o tym, że Rafik lub Zayn mogliby odziedziczyć cechy charakteru ojca, chociaż Rafik raczej nie miał takich obaw, ponieważ od dawna był przekonany, że najgorsze występki Azhar popełnił pod wpływem narkotyków.
– Chciałeś mnie natychmiast zobaczyć – przypomniał Rafik stryjowi. – Co się stało?
Zależało mu, by jak najszybciej wrócić do swojego skrzydła pałacu i trochę odpocząć przed sporządzeniem oficjalnego raportu o rynku inwestycyjnym Zenary, zamówionym przez radę wykonawczą.
Jalil wziął głęboki oddech i podszedł do otwartego łuku, wychodzącego na balkon, z którego do środka przedostawał się powiew świeżego powietrza.
– Muszę prosić cię, żebyś porozmawiał z bratem o jego małżeństwie. Jego upór w tej sprawie… Cóż, jego upór wcale nie słabnie.
Rafik zesztywniał.
– Znasz moją opinię – powiedział. – Zayn ma siedemnaście lat, jest jeszcze za młody.
Z piersi regenta wyrwało się ciężkie westchnienie.
– Z całym szacunkiem, ale twoja reakcja najlepiej świadczy o tym, co sam czułeś, pod presją wstępując w związek małżeński w wieku szesnastu lat – zauważył Rafik.
W żadnym razie nie chciał zrobić przykrości stryjowi, nie mógł jednak pozwolić, aby jego młodszy brat zapłacił tak wysoką cenę za jego własną odmowę zawarcia małżeństwa. Od śmierci jego żony, Fadith, minęły zaledwie dwa lata, lecz niedawno rada zwróciła się do niego z prośbą, by rozważył ponowny związek. Pierwsze małżeństwo Rafika okazało się niestety bezdzietne i chociaż lekarze nie potrafili wskazać przyczyny tego stanu rzeczy, następcy tronu bynajmniej nie śpieszyło się do drugiego związku i rozpoczęcia tego samego męczącego procesu. Nie miał też ani ochoty, ani zamiaru przepraszać za to, że teraz chciał się nacieszyć wolnością, której wcześniej mu odmówiono.
Jednak to, oczywiście, nie było wyjaśnienie, które jego stryj pragnąłby usłyszeć czy zrozumieć. Jalil ożenił się młodo, szczęśliwie, jak się z czasem okazało, i nadal trwał w tym związku. Podobnie jak członkowie rady państwa, obawiał się seksualnej wolności, która zgodnie z ich przekonaniem doprowadziła do upadku Azhara i spowodowała mnóstwo skandali. Azhar uwodził pracujące w pałacu służące, żony swoich urzędników, znajomych i przyjaciół, i żadna atrakcyjna kobieta nie mogła czuć się bezpieczna w jego obecności, ale Rafik nie był uzależniony ani od seksu, ani od narkotyków, i nie żył w bezustannym oczekiwaniu na kolejny bodziec.
– Zayn musi się ożenić – poważnie odparł Jalil. – Musi zapewnić ci następcę.
– W takim razie wolę sam ponownie zawrzeć małżeństwo – ponuro oświadczył młody książę, przyjmując do wiadomości, że nie ma innego wyjścia.
Od dłuższego czasu ze zniecierpliwieniem wysłuchiwał argumentów przemawiających za jego powtórnym związkiem, z nadzieją, że Zayn jednak nie zostanie zmuszony do zbyt wczesnego ożenku.
– Ożenię się – powtórzył. – Ale tylko pod warunkiem, że mój brat jeszcze przez kilka lat nie będzie musiał szukać sobie żony.
– Ani ja, ani członkowie rady nie chcemy, żebyś żenił się wbrew swojej woli. – Regent rozłożył ręce, nie kryjąc desperacji.
– Nie zamierzam robić niczego wbrew woli – gładko skłamał Rafik, zdecydowany za wszelką cenę chronić brata. – To zwyczajna konieczność, ostatecznie. Król musi mieć u boku królową, prawda?
– Jeśli jesteś pewny… – Jalil zawahał się. – Rada z radością przyjmie wiadomość o twojej zmianie zdania i… No, kto wie, może z twojego drugiego małżeństwa przyjdzie na świat dziecko…
– Najrozsądniej będzie przyjąć, że dziecka nie będzie – odparował Rafik. – I naturalnie każda potencjalna kandydatka na moją żonę powinna być od początku tego świadoma.
– Czy jest jakaś kobieta, ku której byś się skłaniał? – z nadzieją w głosie zagadnął stryj.
– Nie, ale kiedy wrócę z następnej podróży, będziesz mógł mi przedstawić swoje sugestie. – Rafik z trudem przywołał uśmiech na twarz. – Raczej nie jestem wymarzonym kandydatem na męża.
– Miliarder i przyszły król, fetowany we wszystkich mediach, a na dodatek najprzystojniejszy z książąt na całym Bliskim Wschodzie? – Jalil ze zdumieniem uniósł brwi.
– Media uwielbiają takie bzdury. – Młody książę obojętnie wzruszył ramionami.
Zarówno on, jak i jego brat długo nie mieli dostępu do mediów, szczególnie internetowych, i nigdy nie prowadzili życia, jakie było udziałem ich rówieśników. Iście filmowa uroda, jaką Rafik odziedziczył po swojej oszałamiająco pięknej matce, włoskiej arystokratce, budziła w nim uczucie zażenowania, nic więcej.
Wyłącznie dzięki ogromnej sile woli, wbrew opinii rady, której członkowie nie dostrzegali żadnej korzyści w posiadaniu wykształconego władcy, Rafik ukończył studia na wydziale biznesowym. Pokonał wszystkie szczeble normalnego systemu edukacji, lecz poza tym nic w jego życiu nie było normalne. Na każdym kroku otoczony był przez ochroniarzy i zawsze podróżował z własnym kucharzem, a także testerem potraw, ponieważ jego ojciec pożegnał się ze światem w rezultacie otrucia.
Rafik był zdania, że nie miało to nic wspólnego z politycznym spiskiem, natomiast bardzo dużo z rozpaczą i nienawiścią zdradzonego męża, jednego z wielu, zemstą porzuconej kochanki lub konsekwencją niesprawiedliwego rozstrzygnięcia jednej z niezliczonych plemiennych kłótni. Azhar miał całą armię wrogów, co nikogo nie dziwiło. Wiele osób snuło rozmaite skandalizujące przypuszczenia, co do przyczyny śmierci króla, nigdy nie znaleziono jednak wystarczających dowodów, by przedstawić komuś zarzuty. Tak czy inaczej, członkowie rady przyjęli śmierć Azhara raczej z ulgą, niż ze smutkiem.
W porównaniu z ojcem, Rafik był nie tylko kryształowo uczciwy i honorowy, ale także okazał się niezwykle utalentowanym dyplomatą. Szkoda, że nie pomogło mu to w roli męża, pomyślał teraz z niechęcią, mimo woli krzywiąc się na samą myśl o ponownym małżeństwie.
Nie miał najmniejszej chęci się żenić, nie chciał dobrowolnie pakować się w te sidła. Nienawidził swojego pierwszego związku i wiedział, że to uczucie jest instynktowną reakcją na to, co wtedy przeżył. Nie chciał być uwielbiany niczym złoty cielec, i na pewno nie chciał znowu wpaść w szpony kobiety, która dużo bardziej pragnęła dziecka niż uczucia męża. Powiedzenie, że nie był szczęśliwy w tamtym małżeństwie, było doprawdy eufemizmem, a jednak nigdy nie zdradził żony.
Dopiero po jej śmierci odkrył, że istnieją inne rodzaje seksualnych doznań, przypadkowe zbliżenia, zabawne, a niekiedy nawet ekscytujące, z których para partnerów wychodzi bez bólu i złych wspomnień. Bez zobowiązań, bez żalu, czasami nawet nie wymieniając numerów telefonów. Rafikowi bardzo podobały się takie związki, był jednak tak mocno obciążony świadomością uzależnienia od seksu swojego ojca, że rygorystycznie kontrolował swój silny popęd seksualny i rzadko pozwalał sobie na uleganie fizycznym potrzebom.
Ponuro przypomniał sobie, że po ślubie nie będzie już mógł cieszyć się takimi lekkimi przyjemnościami i postanowił, że w czasie swojego najbliższego pobytu w Wielkiej Brytanii znajdzie jakąś interesującą kobietę i spędzi z nią wiele cudownych godzin w łóżku. Ostatni grzech, pomyślał z uśmiechem, żegnając się ze swoim nienagannie żyjącym stryjem. Jeden ostatni grzech, zanim znowu zostanie pozbawiony prawa do prywatności…

Izzy zerknęła na zegarek i głośno jęknęła. Była spóźniona, bardzo spóźniona. Gdyby dyrekcja agencji, w której pracowała jako sprzątaczka, dowiedziała się, że Izzy przegapiła jedno zamówienie, decyzja o zwolnieniu zapadłaby w ciągu sekundy. A na coś takiego Izzy najzwyczajniej w świecie nie mogła sobie pozwolić, nie z wiszącymi nad nią spłatami pożyczki na studia, i nie z rodzicami, którzy zawsze potrzebowali finansowego wsparcia.
Prawdę mówiąc, rodzicom najczęściej pomagała bliźniaczka Izzy, Maya, lecz Maya nie musiała szorować podłóg, by cokolwiek zarobić. Nie, Maya była matematycznym geniuszem i jako taki rozpoczęła studia na uniwersytecie w wieku szesnastu lat. Maya przez cały okres edukacji zdobywała stypendia i nagrody, a jeśli potrzebowała dodatkowej gotówki, to zawsze czekali na nią twórcy jakiegoś specjalnego projektu, chętni zatrudnić genialną matematyczkę do magicznego żonglowania liczbami.
Niestety, Izzy nie posiadała takich zdolności i musiała trudnić się zwyczajną fizyczną pracą, aby dorzucić parę groszy do rodzinnej puli. Nie przeszkadzało jej to, ponieważ gorąco kochała swoich najbliższych, a szczególnie młodszego brata, Matta, niepełnosprawnego i poruszającego się wyłącznie w fotelu na kółkach. Ich ojciec, Rory Campbell, był jowialnym, tryskającym optymizmem Szkotem z rudą czupryną i wrodzoną tendencją do iluzorycznie doskonałych inwestycji, a następnie do pożyczania pieniędzy na utrzymanie rodziny. Matka, Lucia, była Włoszką z bardzo bogatej rodziny, która wyrzekła się jej, gdy zaszła w ciążę z Rorym i uciekła z nim, odmawiając zawarcia o niebo bardziej korzystnego finansowo i towarzysko małżeństwa z innym bogatym Włochem.
Izzy nie pamiętała takiego momentu, kiedy pieniądze i długi nie byłyby poważnym problemem dla jej rodziny. Gdyby nie żelazny upór obojga rodziców, by ona i Maya zdobyły wyższe wykształcenie, najprawdopodobniej poszłyby do pracy zaraz po skończeniu szkoły średniej. Na szczęście w świetle nieugiętego stanowiska Roya i Lucii bliźniaczki skupiły się na nauce i osiągnięciu celów, które zapowiadały zdobycie niezłych zawodów. Ich rodzicie świetnie wiedzieli, o co walczą dla córek, ponieważ dość oczywistym powodem ich niekończących się trudności finansowych był brak wykształcenia, które pozwoliłoby im zdobyć przyzwoite i trwałe zatrudnienie.
Było też jasne, że chociaż ambitne plany idealnie pasowały do Mayi, ścieżka Izzy najeżona była większymi trudnościami. Maya bez najmniejszego problemu dostała się na wydział matematyczny na uniwersytecie w Oxfordzie, natomiast Izzy studiowała w college’u w tym samym mieście, dzięki czemu siostry mogły razem mieszkać. Izzy nie posiadała błyskotliwej inteligencji Mayi i studia nie przychodziły jej równie łatwo. Co gorsza, na egzaminach wpadała w panikę, a w tym stanie nie mogła osiągnąć najlepszych wyników.
Tego ranka musiała przystąpić do pierwszego z egzaminów na ostatnim roku i właśnie dlatego nie sprzątnęła penthouse’u o umówionej wcześniej godzinie. W tej chwili, kompletnie wyczerpana i nieprzytomna, z przerażeniem powtarzała sobie, że pewnie oblała, a na dodatek teraz straci jeszcze pracę.
Gdy weszła do holu eleganckiego apartamentowca, siedzący za ladą w recepcji strażnik obrzucił ją zdumionym spojrzeniem.
– Co tu robisz o tej porze? – zapytał. – Już po dwunastej.
– Miałam rano egzamin i dlatego tak się spóźniłam.
– Dopiero zacząłem zmianę. – Mężczyzna uśmiechnął się do Izzy, ponieważ była nie tylko bardzo ładną, ale i bardzo drobniutką dziewczyną, jedną z naprawdę niewielu, na które mógł patrzeć z góry. – Muszę sprawdzić, czy goście już przyjechali, czy jeszcze nie. Powiedziano mi, żebym nie dawał klucza nikomu z obsługi budynku po jedenastej.
– Błagam! – Izzy złożyła dłonie jak do modlitwy. – Jeżeli goście wejdą do niesprzątniętego apartamentu, będzie po mnie…
– Tylko ten jeden, jedyny raz. – Strażnik sięgnął po klucz, położył go na ladzie i na moment zatrzymał rękę Izzy. – Pójdziesz ze mną kiedyś na drinka?
– Przykro mi, ale mam chłopaka – skłamała, starając się go nie urazić.
– Daj mi znać, kiedy znowu będziesz wolna – mrugnął do niej pogodnie.
W windzie Izzy wygrzebała z torby różowy fartuszek i włożyła go, przygładzając ręką niesforną grzywę rudych loków. Z westchnieniem pomyślała, że nawet nie pamięta już, kiedy ostatni raz była na randce. Nauka, praca w agencji, a w weekendy odwiedzanie rodziny zajmowały cały jej czas. Wolny wieczór był nie lada rzadkością – Izzy prawie zawsze spędzała go na kanapie, z książką w ręku lub oglądając jakiś film z Mayą, w małym, ciemnym mieszkanku, które jakimś cudem udało im się niedrogo wynająć. I chociaż ojciec zawsze jej powtarzał, że ten okres w życiu jest najbardziej beztroski, radosny i ekscytujący, jak na razie dziewczynie nie udało się spotkać żadnego mężczyzny, na którego spojrzałaby ze szczerym zainteresowaniem.
Pięknością w rodzinie Campbellów była Maya, obdarzona przez los długimi, prostymi jasnymi włosami, długimi nogami i zachwycającą twarzą. Izzy miała rude włosy, metr sześćdziesiąt wzrostu i sylwetkę bardziej kobiecą, niż by sobie tego życzyła. Na ulicy mężczyźni oglądali się za Mayą i bardzo rzadko zwracali uwagę na idącą obok niej Izzy. Dziewczęta przyszły na świat jako bliźniaczki, ale z całą pewnością nie identyczne.
Izzy otworzyła tylne drzwi apartamentu, szybko weszła do środka i wyjęła ze schowka szczotki, środki do czyszczenia oraz świeże ścierki. Ogarnęła spojrzeniem kuchnię, ale nawet do niej nie weszła. Sprzęty kuchenne rzadko wymagały uwagi, ponieważ turyści i biznesmeni, którzy zazwyczaj wynajmowali apartament, albo jadali na mieście, albo zamawiali gotowe posiłki. Izzy zawsze poświęcała najwięcej czasu łazienkom i teraz skierowała się prosto do tej, która przylegała do głównej sypialni.

Rafik miał za sobą wyjątkowo męczący ranek – zderzenie podczas wyjazdu z lotniska zmusiło dwie trzecie jego zespołu ochroniarzy oraz kucharza do udania się do szpitala. Na szczęście żaden z poszkodowanych nie był poważnie ranny, lecz Rafik i tak spędził kilka godzin w szpitalu i teraz był zmęczony i głodny.
Nie miał ochoty dzielić się szczegółami wypadku ze stryjem, który wpadłby w panikę na wiadomość, że jego bratanek przebywa za granicą w asyście tylko dwóch ochroniarzy. Regent nalegał, by na wszelki wypadek wynająć ludzi z brytyjskiej agencji, chociaż Rafik miał jedynie otworzyć ufundowaną przez siebie placówkę badawczą na Uniwersytecie w Oxfordzie i następnego dnia planował wracać do kraju.
W tej sytuacji pojawienie się obcej kobiety, która wtargnęła do łazienki dokładnie w momencie, kiedy wyszedł spod prysznica, okazało się doprawdy ostatnią kroplą goryczy i Rafik rozpoczął gwałtowną tyradę w swoim języku, żądając informacji, kim jest, w jaki sposób dostała się do apartamentu i co tu, do diabła, robi.
Wściekły do granic możliwości, zawiązał ręcznik w pasie, popatrzył na nieproszonego gościa i nagle zamilkł. Wyglądała bardziej jak dziecko niż jak dorosła kobieta. Jej drobne ciało wyraźnie zesztywniało z przerażenia i zaskoczenia, a na twarzy odmalowało się zażenowanie.
Izzy zamarła. Zdecydowanie za późno zdała sobie sprawę, że łazienka jest zajęta i w jej kierunku zmierza potężny facet w skąpym białym ręczniku, który niewątpliwie zamierza ostro skarcić ją za popełniony nietakt oraz impertynencję. Wpatrywała się w niego w oszołomieniu, z żołądkiem ściśniętym z przerażenia. Nie mogła oderwać od niego wzroku, ponieważ był najpiękniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziała, bez dwóch zdań.
Czarne zmierzwione włosy podkreślały niezwykle głęboki odcień głęboko osadzonych bursztynowych oczu, rzęsy miał tak długie i gęste, że każda kobieta sprzedałaby za nie duszę, ostro zaznaczone kości policzkowe jak u modela, a lekki zarost przykuwał spojrzenie do silnej męskiej szczęki i szerokich zmysłowych warg. Był niesamowity, cudowny.
Pełne zachwytu myśli jeszcze nie zdążyły przemknąć przez głowę Izzy, a już na jej ramionach zacisnęły się twarde dłonie i mocne ręce gwałtownie pociągnęły ją do tyłu.
– Przepraszam! – wykrztusiła. – Myślałam, że mieszkanie jest puste…
– Kim jesteś? – ze zniecierpliwieniem zapytał Rafik.
– Sprzątaczką. – Izzy z przerażeniem spojrzała na dwóch potężnych mężczyzn, trzymających jej ramiona w żelaznym uścisku. – Spokojnie, ludzie, nie zamierzam nikogo atakować…
– Jak się tu dostałaś? – rzucił, jednocześnie gestem nakazując ochroniarzom, by ją puścili.
Stojąca przed nim dziewczyna miała porcelanowo białą skórę, intensywnie niebieskie oczy i włosy jak wypolerowana na wysoki połysk miedź, otaczające jej twarz w kształcie serca spiralnymi lokami, które gęstą falą opadały jej na ramiona. Z tłumionym pragnieniem ogarnął wzrokiem jej kształtne piersi i zaokrąglone biodra.

Napisz swoją recenzję

Podziel się swoją opinią
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Recenzje i opinie na temat książek nie są weryfikowane pod kątem ich nabywania w księgarniach oraz pod kątem korzystania z nich i czytania. Administratorem Twoich danych jest HarperCollins Polska Sp. z o.o. Dowiedz się więcej o ochronie Twoich danych.
pixel