Zapisz na liście ulubionych
Stwórz nową listę ulubionych
Marka Beckham
Marka Beckham
Marka Beckham
Marka Beckham
Zajrzyj do książki

Marka Beckham

Liczba stron464
ISBN978-83-2910-036-6
Wysokość235
Szerokość148
EAN9788329100366
Tytuł oryginalnyTHE HOUSE OF BECKHAM
TłumaczAgnieszka Kracicka
Język oryginałuangielski
Data premiery2025-05-07
Więcej szczegółówMniej szczegółów
Idź do sklepu
Idź do sklepu Dodaj do ulubionych

Marka Beckham to opowieść o prawdziwym życiu Davida i Victorii

Doskonała książka dla tych, którzy nie boją się poznać mniej znanej i zaskakująco szczerej części ich historii
Jako jedna z najbardziej znanych i wpływowych par na świecie David i Victoria osiągnęli status ikon popkultury, a stworzona przez nich wielomilionowa marka osobista od dziesięcioleci przyciąga kolejnych fanów. Wspólnie udało im się zbudować wokół siebie wizerunek łączący show-biznes, modę i piłkę nożną z obrazem małżeństwa doskonałego.
Ile tu kreacji, a ile prawdy?
Najsłynniejszy brytyjski biograf śledczy, Tom Bower, sprawdził każdy trop, przeprowadził liczne rozmowy z ekspertami i osobami bliskimi parze, dzięki czemu uzyskał wgląd w rzeczywistość „marki" Beckhamów. W swojej książce skupia się na relacjach między Davidem a Victorią oraz prawdzie o ich karierach, zarówno tej piłkarskiej, jak i tej modowej, o finansach, a także nowym życiu w Miami.
Odkryj niezwykłą rzeczywistość tych uwikłanych w pieniądze, seks i władzę rekinów show-biznesu.
Rzeczywistość, która jest zaskakująca, a bywa szokująca.
Fragment
ROZDZIAŁ 1
GLASTONBURY,
CZERWIEC 2017

Blask słońca, muzyka, gorąca atmosfera – nic dziwnego, że emocje sięgały zenitu.
David Beckham stał jak jakaś gwiazda rocka przy barze w Rabbit Hole, prywatnym klubie dla VIP-ów na terenie Festiwalu Glastonbury, wydarzenia znanego fanom muzyki jako trzy dni alkoholu, tańca i rozpusty. David spędził tam cały weekend.
Radiohead właśnie grało na scenie głównej dla 200-tysięcznego tłumu, a skarb narodowy Wielkiej Brytanii prowadził niezwykle głęboką rozmowę z jaśnie panią Mary Charteris, 30-letnią popularną arystokratyczną imprezowiczką, i co istotne, mężatką. Lady Mary, członkini lubiącej zaszaleć ekipy z Primrose Hill, została przedstawiona byłemu piłkarzowi przez Dave’a Gardnera, jego najbliższego przyjaciela, któremu płacił około 250 000 funtów rocznie za udzielanie porad biznesowych i zapewnienie mu ogólnego zadowolenia z życia. Właśnie z myślą o tym zadowoleniu Gardner i jego żona, aktorka Liv Tyler, mieli poprosić Charteris, aby zaczekała na Davida w klubie.
Tego roku festiwal był nieco spokojniejszy niż w latach ubiegłych. Pola Somerset, na których go organizowano, zamiast w błocie wyjątkowo były skąpane w słońcu. Tym, którzy w ogóle zwrócili na nią uwagę, obecność lady Mary przywodziła na myśl niedawno opublikowane zdjęcie, na którym pozuje nago w wannie wypełnionej złotymi rybkami.
Zaledwie kilka tygodni wcześniej przyłapano ją na kolacji z Beckhamem w modnej londyńskiej restauracji Chiltern Firehouse. Nieuchronnie przy ich stole zatrzymał się jakiś wielbiciel, któremu Beckham bez wahania oświadczył, że są tu razem1. Lady Mary była znana nie tylko ze swoich wybryków i udziału w imprezach, na których rzekomo zażywano kokainę, ale też ze swojej kariery jako modelka i DJ-ka. Jej ojcem był ekscentryczny szkocki arystokrata, trzynasty hrabia Wemyss i dziewiąty hrabia March. O samej zaś jaśnie pani zrobiło się głośno po tym, jak w 2012 roku wyszła za rockmana Robbiego Furze’a. Wszyscy słyszeli o reakcji jej ojca na wyzywającą kreację, którą wybrała na ślub, czy o kontrowersyjnej obecności jej macochy, znanej jako „Hrabina, co łeb zagina”.
Choć David zdawał się oczarowany Charteris, jego uwagę przykuła także pewna olśniewająca australijska modelka bikini. A jak wiadomo, co dzieje się w Rabbit Hole, zostaje w Rabbit Hole.
Podczas festiwalu towarzyszył Beckhamowi jego osiemnastoletni syn Brooklyn wraz z ochroniarzem, mistrzem dżudo i instruktorem fitness, Bobbym Richem. Chłopaka wyjątkowo zaintrygowały piosenkarka Rita Ora i supergwiazda Cara Delevingne2. Z samą Ritą spotkał się już wcześniej, a tabloidy nie omieszkały poinformować o tym, jak niedawno ściskali się w restauracji Electric Diner w Londynie. Nic więc dziwnego, że i w Glastonbury można było dalej obserwować ich kwitnącą przyjaźń. Ora, podniecona odurzającą atmosferą festiwalu, pośród ogłuszającej muzyki zdradziła przyjaciółce, że tak naprawdę romansuje z Delevingne3.
Brooklyn podczas weekendu nie tylko gonił za kobietami, ale także promował się jako fotograf. Zdjęcia z jego niedawno wydanej książki What I See można było oglądać w domu aukcyjnym Christie’s w londyńskim St James’s. Chłopak zdawał się nieświadomy ogólnie panującej opinii o jego talencie. Sam o zrobionym w restauracji zdjęciu zatytułowanym Kolacja napisał: „Podoba mi się to ujęcie. Jest nieostre, ale przynajmniej widać, że dużo się dzieje”.
W piątkowe popołudnie nerwy Beckhama były już nieco nadwyrężone szaloną atmosferą Glastonbury. Tego dnia między innymi zbeształ fana za sfotografowanie go w zakulisowym Park Bar, a potem upewnił się, że ów fan usunął zdjęcie. Wieczorem zaś rzecznik Davida, Simon Oliveira, sprostował na łamach „The Sun”, że jego pracodawca „nie odrzucił żadnej z setek próśb o zdjęcia”. Po prostu akurat tak się złożyło, że na tej konkretnej nieautoryzowanej fotografii znajdowała się też pewna bliska Beckhamowi kobieta, relacje z którą wolał zachować dla siebie. W swoim przesiąkniętym mediami życiu Beckham zwykle z radością przyjmował uwagę fanów i prasy. Oczywiście pod warunkiem, że wszystko zostało starannie zaaranżowane. Tę weekendową przerwę od rozgłosu, którą spędzał na festiwalu, też dokładnie zaplanowano. Gardner wyjaśniał, że była to „pierwsza szansa Davida na odrobinę luzu”. Przecież dopiero co zszedł z boiska i przejął kontrolę nad swoim życiem.
Trzydzieści minut później Beckham opuścił teren festiwalu4. Jego świta nie spała na miejscu w wygodnych przyczepach kempingowych ani nawet luksusowych namiotach, za których wynajem trzeba było zapłacić około 14 000 funtów. Zamiast tego wszyscy nocowali w pobliskim Babington House w zacisznej dzielnicy Winnebago. Tam kontynuowali zabawę aż do 4 rano. Na imprezie widziano nawet kilku gości zażywających ecstasy, ale nie było wśród nich żadnego z Beckhamów.
Późnym rankiem, w palącym 30-stopniowym upale, ekipa przeniosła się z powrotem do Worthy Farm, siedziby festiwalu. Trzej muszkieterowie, Beckham, Gardner i Oliveira, nie byli zbyt poruszeni entuzjastycznym powitaniem przywódcy opozycyjnej Partii Pracy Jeremy’ego Corbyna na scenie głównej. Zamiast tego bawili się w The Hole i innych klubach aż do 5 rano w niedzielę. Po krótkiej przerwie wrócili do zabawy w porze lunchu. Wreszcie libacje przerwał im telefon. Na festiwalu zjawiła się Victoria „Posh” Beckham. „Dopóki nie wylądowała, był świetny nastrój i zero kłopotów” – poskarżył się jeden z imprezowiczów5.
Była członkini Spice Girls przyleciała tam aż z Nowego Jorku, gdzie czyniła wszelkie starania, by uratować swój biznes modowy. Jej najnowszym chwytem było następujące stwierdzenie podczas rozmowy z „Vogue” w ich biurze na Manhattanie: „Uwielbiam proces tworzenia i pakowania ubrań, choć David uważa, że to strasznie nudne, jak opowiadam o pudełkach”. Tym, co miała do powiedzenia na temat jego szalonego weekendu, był zapewne równie mocno zainteresowany.
Osoby bliskie parze już dawno wiedziały o opinii Victorii na temat bezwstydnych zwyczajów Dave’a Gardnera. „To rynsztok”, powiedziała kiedyś o jego imprezach. W 2003 roku wyjątkowo ją zirytował, czyniąc jej męża drużbą na swoim pierwszym, wartym 2 miliony funtów, ślubie z celebrytką i aktorką telewizyjną Davinią Taylor. Narzekała, że udział Davida w wydarzeniu zwiększył wartość kontraktu Gardnera z magazynem „OK!”. Obecność Jenny Frost z zespołu Atomic Kitten w roli druhny wcale nie pomagała. Victoria podejrzewała, że David całował się z nią na weselu6.
Dwa lata po ślubie o Gardnerze znów zrobiło się głośno, tym razem z powodu „rozmów kryzysowych mających na celu uratowanie jego małżeństwa”, nie wspominając już o romansach jego żony z sąsiadami z Primrose Hill czy jej odwyku w prywatnej klinice Priory7. Separacja pary i ich ostateczny rozwód tylko zacieśniły więzy między Gardnerem a Beckhamem, zwłaszcza po przejściu tego drugiego na piłkarską emeryturę. Przyjaciel z chęcią wypełnił lukę po rygorystycznym programie treningowym w kalendarzu Davida, przedstawiając go na salonach. Zachęcał też przyjaciela do nawiązania nowych znajomości z kobietami takimi jak modelka i prezenterka telewizyjna Alexa Chung czy aktorka i celebrytka Poppy Delevingne, które właśnie zaliczyły drugoplanowe role w filmie Guya Ritchiego Król Artur: Legenda miecza.
Helikopter Victorii wylądował w Somerset w pobliżu festiwalu, skąd następnie ruszyła wózkiem golfowym wraz ze swoją świtą przez obskurne pola namiotowe prosto do strefy dla VIP-ów. Była wściekła, że mąż nie odbiera jej telefonów, i wysłała za nim ekipę poszukiwawczą. Ledwo go znalazła, a już zaczęła się z nim zajadle kłócić.
Brooklyn podjął się podobno roli rozjemcy, prosząc ojca o spokój i obiecując postawienie mu drinka. Kiedy już wrócił do rodziców z butelką wody i podwójnym ginem z tonikiem, pozwolił też matce wypłakać się na swoim ramieniu. Jak powiedział jeden ze świadków: „Wyglądali dość marnie, ale z pozowaniem dla kamer nie mieli problemu”8. Wizerunek szczęśliwej pary był podstawą biznesu Beckhamów. Victoria zawsze ciężko pracowała, aby utrzymać w ich relacji poczucie harmonii. Ale co z prawdziwymi powodami jej wizyty na festiwalu? Choć David podobno nie przepadał za emocjonalnymi wybuchami żony, znanej ze swojej nadąsanej, niekomunikatywnej i dominującej postawy, wiele osób uważało też, że przez ostatnie kilka lat zaufanie między parą zostało poważnie nadszarpnięte.
W swojej autobiografii Learning to Fly z 2001 roku Victoria przyznała, że z czasem „oszukiwanie ludzi stało się częścią medialnego szumu”9. Granie kogoś, kim nie jest, stało się więc jej drugą naturą. Musiała kłamać, by chronić siebie, swój biznes i swoje relacje, a kiedy udzielała wywiadów, musiała wszystko odpowiednio ubierać w słowa. Przecież nie da się zbudować swojego mitu milczeniem.
Jak większość celebrytów, David i Victoria mieli obsesję na punkcie doniesień medialnych na swój temat. Wszyscy uważnie ich obserwowali, a oni starannie unikali jasnego określenia, co sobą reprezentują, jeżeli cokolwiek. Pustkę wypełniał jedynie jego uśmiech i jej grymas. W chwilach kryzysu odwracali od siebie uwagę opinii publicznej, wykorzystując wspomnienia porywającej kariery piłkarskiej Beckhama.
Utrzymanie globalnej marki, wartej wówczas około 250 milionów funtów, wymagało nieustannego blasku fleszy, zaś perspektywa nieuniknionego wyblaknięcia sławy zdawała się absurdem. Prawda o show-biznesie jest taka, że problemy pojawiają się właśnie wtedy, gdy braknie fanów, którzy chcą zrobić z tobą selfie. Niejeden niepewny siebie narcystyczny celebryta zastanawia się, czy ktokolwiek będzie nim jeszcze zainteresowany, gdy wypadnie z popkulturowego obiegu. Jeśli ludzie zobojętnieją na Beckhamów, ich fortuna zniknie. Strach przed utratą bogactwa sprawił, że para zawsze liczyła każdy grosz. Usiłując uchować się przed zapomnieniem, byli gotowi poświęcić nawet swoje szczęśliwe małżeństwo, uważając je za mniej ważne niż wieczna sława. Każde ich wystąpienie publiczne było czystą grą.
Victoria ponoć przyjechała do Glastonbury obejrzeć finałowy występ Eda Sheerana. Ją i męża posadzono na skraju sceny, w miejscu dobrze widocznym dla publiczności. Po trzech dniach imprezowania David nie mógł ukryć zmęczenia. Przysypiał pomimo rozdzierających uszy okrzyków tłumu. Natomiast komentarz pary na temat wieczoru trącił typowym PR-em: „Bawili się wspaniale”. Nic w ich życiu nie mogło zostać niekorzystnie zinterpretowane, kontrolowali wszystko10. Jedynie pod koniec festiwalu trafiła im się wpadka, której żałowali. Nie zauważyli fotografa, który zrobił zdjęcie Victorii z kwaśną miną obejmującej męża, podczas gdy w pobliżu stała lady Mary Charteris. Właśnie takiego skandalu David miał nadzieję uniknąć11.
Rok później przyznał w australijskiej telewizji, że jego małżeństwo bywa „trudne” i „skomplikowane”. To niezwykle szczere wyznanie zdruzgotało Victorię. Przez lata kultywowała wizerunek prawdziwej bogini ogniska domowego. Beckhamów zawsze przedstawiano jako szczęśliwą rodzinę, której więzi opierały się na prawdziwej małżeńskiej miłości. Ten wizerunek był dla niej kluczowy. Wszelkie przebłyski prawdy zwykle skrzętnie ukrywano. Życie rodziny kręciło się wokół ich marki osobistej, więc wracanie do mrocznych wspomnień 2003 roku nie wchodziło w grę.


ROZDZIAŁ 2
MADRYT, LIPIEC 2003

Nie jest w moim typie, pomyślała 26-letnia Holenderka Rebecca Loos, patrząc, jak David Beckham wysiada z prywatnego odrzutowca na madryckim lotnisku Torrejón. Był ubrany w biały garnitur, a jego wyraziste blond refleksy i diamentowe kolczyki lśniły w blasku hiszpańskiego słońca. Jeszcze niedawno twierdził, że jest zwyczajnym facetem, ale teraz świecił biżuterią za 40 000 funtów1.
Obok niego stała Victoria ubrana w identyczny biały garnitur. Jej biżuteria była równie imponująca. Rebecca została właśnie zatrudniona jako ich asystentka. Miała pomagać parze przez pierwsze dni pobytu w Hiszpanii. Było to dla niej nowe, intrygujące wyzwanie.
Davida poznała już wcześniej, kiedy był pod opieką londyńskiej agencji SFX. Tam przez kilka miesięcy obserwowała, jak słynny piłkarz przechadzał się po biurze firmy na Grosvenor Street. Zawsze wyglądał, jakby oceniał każdą mijaną kobietę. Niektóre zapewne chciały, żeby to na nie zwrócił uwagę. Inne jednak mówiły później, że jego zachowanie było raczej niepokojące. Loos, poliglotka świeżo po studiach, nie była zainteresowana Beckhamem. Po opuszczeniu SFX i rozpoczęciu pracy w innej agencji zapomniała o nim. A przynajmniej tak było, dopóki w czerwcu 2003 roku nie zadzwonił do niej Tony Stephens, zaufany agent piłkarza.
Decyzja Davida Beckhama o opuszczeniu Manchesteru United i podpisaniu kontraktu z Realem Madryt, klubem piłkarskim odnoszącym wtedy największe sukcesy na świecie, wywołała sensację na skalę światową. Stephens zaproponował biegle znającej hiszpański Loos krótki kontrakt, podczas którego miała pomóc Beckhamom zadomowić się w Madrycie.
Pierwsze godziny Davida w Hiszpanii były pełne napięcia. Eskortowany przez radiowozy z lotniska udał się prosto do szpitala La Zarzuela. Tam lekarze mieli poświadczyć, że stan zdrowia zakupionego za 25 milionów funtów piłkarza nie pozostawia nic do życzenia. Wszystkiemu towarzyszył potężny rozgłos. Szacuje się, że dwa miliardy ludzi oglądało na żywo, jak kamery telewizyjne Realu Madryt krążyły za 28-latkiem i jego pielęgniarkami po klinice. Skromność i urok osobisty Beckhama sprawiły, że bez wysiłku przekonał do siebie widzów.
Jedyną skazą na zaświadczeniu potwierdzającym jego sprawność fizyczną była informacja, że lewą nogę ma krótszą od prawej. David zażartował nawet, że lekarze musieli się pomylić, ale po sprawdzeniu odkrył, że wcale nie popełniono błędu.
Następnego dnia na zewnątrz budynku ponad 200 kamer i około 400 dziennikarzy czekało na podpisanie przez Beckhama kontraktu. Pióro, którym tego dokonał, zdaniem jego rzeczników było prezentem od Victorii. Po zawarciu umowy podziękował prezesowi klubu Florentino Pérezowi, 56-letniemu miliarderowi i przemysłowcowi, za uczynienie go tak szczęśliwym człowiekiem.
„Przybyłeś do nas z Teatru Marzeń, aby dołączyć do zespołu marzeń” – odpowiedział mu Pérez. David otrzymał białą koszulkę z numerem 23, tym samym, który nosił legendarny koszykarz Chicago Bulls Michael Jordan. Rozpromieniony obracał się powoli, niczym profesjonalny model, aby każdy kamerzysta miał idealne ujęcie. Pérez był zachwycony. W Madrycie sprzedano już osiem tysięcy replik koszulki jego nowego gracza, po 58 funtów każda. Wzrost zysków odnotowano w sklepach w całej Hiszpanii. Ten najbardziej dochodowy piłkarz świata miał zarobić dla swojego klubu niespotykaną fortunę.
Tysiące zebranych na konferencji prasowej fanek, wiele z imieniem gwiazdy futbolu wypisanym na twarzy i ramionach, skandowało:
Beckham, cojonudo corno: Beckham, no hay ninguno!
Piłkarza bardzo ucieszyło tłumaczenie tego okrzyku: „Nikt nie ma większych jaj niż Beckham!”.
Natomiast Victoria ponoć irytowała jego fanki. W końcu czczenie Beckhama było nieodłącznie powiązane z negatywnym nastawieniem do jego wiecznie uśmiechniętej, machającej do tłumu partnerki2. David powiedział jednak Real Madrid TV: „Moja rodzina też zamierza się przeprowadzić. Żona będzie tu naprawdę szczęśliwa”.
Tej nocy para spała w apartamencie hotelu butikowego Santo Mauro. Pod koniec drugiego dnia Victoria zapytała Loos: „Dobrze to wszystko ogarniasz. Masz może chłopaka?”.
Rebecca skłamała, że tak.
„Chciałabyś dla nas pracować?”.
Dziewczyna zgodziła się przenieść do Madrytu w ciągu zaledwie miesiąca, wiedząc, że po Beckhamach może spodziewać się stałej, dobrze płatnej pracy3. Po jej przeprowadzce Victoria wróciła do Londynu.
Kilka dni później Loos zawiozła Davida na pierwszy trening. Z przyzwyczajenia zjawił się na miejscu nieco wcześniej. Niezauważeni czekali na parkingu. Beckham ledwo panował nad emocjami i prawie zwymiotował z nerwów. Nie chciał czekać samotnie w szatni. Gra w jednym zespole z Brazylijczykiem Ronaldo, wielką francuską gwiazdą Zinédine’em Zidane’em i innymi Galacticos była dla niego nie lada wyzwaniem. Na wieść o jego przybyciu reszta drużyny zaczęła narzekać, że Pérez kupił od Manchesteru United maszynkę do sprzedawania koszulek, a nie piłkarza, który podbije świat. Beckham był dobrym graczem, ale nie uważali go za kogoś wyjątkowego. Władze klubu być może prywatnie zgadzały się z opinią zawodników, ale sława ich nowego nabytku była dla Realu Madryt niezwykle cenna. Jego pierwsze mecze zaplanowano na promocyjny wyjazd drużyny na Daleki Wschód.
Miesiąc wcześniej zaskoczony Pérez miał okazję obserwować komercyjny sukces Beckhama w Japonii. Na lotnisku w Tokio Davida i Victorię powitały cztery tysiące wrzeszczących fanów. Prawie jak „beatlemania”, ale wzmocniona odrobiną brytyjskiej „inwazji popkulturowej”, genialnego połączenia piłki nożnej i muzyki. Tokio zalały pamiątki związane z wizytą Beckhama. Jego twarz zdobiła pocztówki, czekoladki Meiji, breloczki, plakaty, pościele i używane samochody. On sam nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Przez cały wyjazd trzymał się 32-stronicowego planu opracowanego przez jego rzeczników. W nim starannie opisano każdy ubiór, fryzurę i wypowiedź. Victoria podsyciła obsesję lokalnych fanów, ujawniając, że jej mąż lubi mieć wypielęgnowane paznokcie i chętnie korzysta z usług kosmetyczki4.
W przeddzień wyjazdu Realu Madryt do Japonii klub już był bogatszy o siedem milionów funtów, w tym bezprecedensowe 5,5 miliona za samą sprzedaż koszulek, z których ponad 300 tysięcy zdobił numer 23 należący do Beckhama. Dodatkowo za zorganizowanie meczów towarzyskich w Japonii i Chinach drużyna wzięła kolejne 1,5 miliona euro, trzy razy więcej niż Manchester United. Rok później dzięki Beckhamowi dostali za taką trasę 5 milionów5. Autobus zespołu przyjechał z lotniska prosto do hotelu w centrum Tokio, gdzie tysiące rozhisteryzowanych fanek sprawiło, że Beckham nie mógł opuścić pokoju. On sam opisał sytuację jako „coś niezwykłego”6. Starczyło, że dotknął piłki, a na stadionie już słychać było piski. W dodatku aż 45 tysięcy osób zapłaciło jedynie za oglądanie jego treningu. Ronaldo i reszta Galacticos obserwowali to wszystko w milczeniu.

__________________________

PRZYPISY
Zastosowane skróty: MoS/Mail on Sunday; Mir/Mirror; S/Sun; SM/Sunday Mirror

ROZDZIAŁ 1
 1 
S 18.10.17; MoS 22.10.17 (Hind); Mir 18.1017 (Boshoff)
https://www.dailymail.co.uk/femail/article-4990708/Look-Posh-David-s-new-chum-racy-Lady.html
 2 
S 24.6.17
 3 
S 27.1.19 (Moodie)
 4 
S 27.6.17 (Wootton)
 5 
S 17.10.17
 6 
SM 2.3.03
 7 
SM 19.9.05 (Todd); SM 12.2.06; Mir 25.5.16; MoS 22.10.17 (Hind)
 8 
S 27.6.17 (Wootton)
 9 
Mir 1.10.09 (Hudson)
10 
S 27.6.17 (Wootton)
11 
https://www.dailymail.co.uk/femail/article-4990708/Look-Posh-David-s-new-chum-racy-Lady.html

ROZDZIAŁ 2
 1 
S 15.10.01
 2 
S 5.7.03
 3 
SM 11.4.04
 4 
S 21.6.03; SM 29.6.03 (Malone)
 5 
Carlin White Angels p.91
 6 
S 4.8.03; SM 3.8.03

Napisz swoją recenzję

Podziel się swoją opinią
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Recenzje i opinie na temat książek nie są weryfikowane pod kątem ich nabywania w księgarniach oraz pod kątem korzystania z nich i czytania. Administratorem Twoich danych jest HarperCollins Polska Sp. z o.o. Dowiedz się więcej o ochronie Twoich danych.
pixel