Zapisz na liście ulubionych
Stwórz nową listę ulubionych
Miłość nas znajdzie
Zajrzyj do książki

Miłość nas znajdzie

ImprintHarlequin
Liczba stron160
ISBN978-83-8342-468-2
Wysokość170
Szerokość107
EAN9788383424682
Tytuł oryginalnyA Baby Scandal in Italy
TłumaczDorota Jaworska
Język oryginałuangielski
Data premiery2024-05-16
Więcej szczegółówMniej szczegółów
Idź do sklepu
Idź do sklepu Dodaj do ulubionych

Przedstawiamy "Miłość nas znajdzie" nowy romans Harlequin z cyklu HQN ŚWIATOWE ŻYCIE.
Rafael Vieri po śmierci ojca zostaje dyrektorem generalnym rodzinnej firmy. Stara się udowodnić członkom zarządu, że nie jest już nieodpowiedzialnym playboyem. Udaje mu się wynegocjować ważny kontrakt, lecz gdy już ma dojść do jego podpisania, wybucha skandal. Niejaka Ivy Bennet twierdzi, że Rafael jest ojcem jej siostrzeńca. Rafael nigdy nie widział na oczy ani Ivy, ani jej siostry. Jest wściekły, że Ivy zniweczyła jego zawodowe plany, lecz jej urok i szczere oczy sprawiają, że postanawia wyjaśnić sprawę, a przy okazji bliżej ją poznać…

 

Fragment książki

 

Rafa Vieri uśmiechnął się zadowolony. To było to. Kontrakt, który gwarantował, że nawet jego wrogowie będą musieli uznać go za godnego następcę ojca. Sfinalizowanie tego kontraktu wzmocni pozycję Vieri Azioni jako największego holdingu finansowego w Europie.
Przyjrzał się skupionym członkom zarządu Vieri Azioni siedzącym przy wypolerowanym mahoniowym stole w sali konferencyjnej. Wyczuwał napięcie, podskórną ekscytację, jak zawsze, gdy w grę wchodziły miliony.
Naprzeciwko niego zasiadł Carlo Landini, białowłosy mężczyzna, szef Banca Landini, najbardziej prestiżowego prywatnego banku we Włoszech. Rafa wykorzystał swój urok i siłę perswazji, by przekonać Carla do odsprzedania mu kontrolnego pakietu akcji. Banca Landini nadal działałby samodzielnie, z własnym zarządem, z bezpiecznie ulokowanymi aktywami, a Vieri Azioni odniósłby ogromne korzyści.
Kilku dyrektorów miało wątpliwości co do powierzenia Rafaelowi funkcji dyrektora generalnego Vieri Azioni po nagłej śmierci jego ojca dwa miesiące wcześniej. Wytykano mu jego reputację playboya i niedawny burzliwy rozwód z Tiffany.
Jednak ostatnio Rafa stał się wzorem cnót, starając się zaimponować zarządowi. Musiał udowodnić Landiniemu, że porzucił skandalizujący styl życia, z którego słynął wcześniej jako zawodowy koszykarz w Stanach. Osiemnaście miesięcy temu powrócił do Włoch na prośbę ojca i rozpoczął pracę u jego boku. Był absolwentem zarządzania, dlatego zorientowanie się w sytuacji firmy przyszło mu dosyć łatwo.
Rafa wiedział, że Carlo zamierzał przekazać Banca Landini swojemu jedynemu synowi, ale Patrizio Landini został znaleziony martwy na jachcie na Bahamach. Wszystko wskazywało na to, że zmarł po przedawkowaniu kokainy. Jego śmierć sprawiła, że Carlo został bez następcy. Po tych przerażających doświadczeniach pogrążony w żałobie biznesmen nie chciał, by z zasłużonym bankiem jego rodziny kojarzyła się kolejna afera.
– Zaczynajmy – powiedział Rafa. – Czy jest pan gotowy?
Carlo potwierdził skinieniem głowy.
– Przekonałeś mnie, Rafa, że mój bank będzie bezpiecznie i z korzyścią dla wszystkich zarządzany przez Vieri Azioni pod twoim kierownictwem.
Carlo podniósł długopis, ale zamarł z ręką uniesioną nad dokumentem, gdy drzwi sali konferencyjnej otworzyły się z hukiem.
Co, do cholery?
Rafa wpatrywał się w młodą kobietę, która wpadła do pokoju. Jego konsternacja szybko przerodziła się w gniew. Poinstruował asystentkę, by nikt, pod żadnym pozorem, nie zakłócał tego spotkania!
Kobieta zamarła, jak królik na widok reflektorów samochodowych. Wszyscy w sali konferencyjnej skupili na niej wzrok. Miała jasnoróżowe włosy, równie jaskrawe jak jej pomarańczowa koszulka i postrzępione na kolanach dżinsy. W nosidełku przed sobą trzymała maleńkie dziecko, choć widać było tylko pukiel ciemnych włosów i dwie pulchne nóżki.
Intensywne wspomnienie Loli jako niemowlęcia sprawiło, że nagle wszystko wokół przestało istnieć. Był pod jej urokiem od chwili, gdy wziął ją w ramiona. Jego księżniczka, jego mała dziewczynka… Tak myślał, w to wierzył, zanim jego kłamliwa, niewierna żona wstrząsnęła jego światem.
Z bezwzględnością, która czyniła go mistrzem pod koszem, która wzniosła na wyżyny reputację firmy i wyrobiła mu opinię twardziela, Rafa wepchnął swoją przeszłość do pudełka z napisem „nie otwierać”.
Wstał.
– Przepraszam za tę przerwę – zwrócił się do Carla, starannie skrywając frustrację, bo umowa mogła być już zawarta.
Zazwyczaj opanowana osobista asystentka Rafy, roztrzęsiona wbiegła do sali.
– Panno Bennett, to jest prywatne spotkanie. Musi pani natychmiast wyjść. – Asystentka zwróciła się po angielsku do kobiety, której jaskrawe włosy i ubrania drastycznie kontrastowały z szarością garniturów wokół.
– Giulio, cosa sta succedendo? O co chodzi? – spytał wściekle Rafa.
– Przepraszam – mówiła pobladła asystentka. – Tłumaczyłam pannie Bennett, że nie może jej pan teraz przyjąć. Mam wezwać ochronę?
– Nie dam się stąd wyrzucić! – krzyknęła kobieta, podbiegła i zatrzymała się tuż przed Rafą. – Rafaelu Vieri, poznaj swojego syna.

Ivy usłyszała zbiorowe westchnienie zszokowanych biznesmenów. Miała nadzieję, że porozmawia z ojcem Bertiego na osobności, ale wpadła w panikę, gdy zagrożono wezwaniem ochrony i wyrzuceniem jej.
– Czy to jakiś żart?
Lodowaty głos Rafaela Vieri sprawił, że zrobiło jej się zimno. Odkryła, przeszukując internet, że mówiono na niego Rafa, że kiedyś był znaną gwiazdą koszykówki i notorycznym playboyem.
– Nie. To nie żart.
Była wściekła, że zachowywał się, jakby był w szoku. Jej siostra przecież napisała mu o dziecku. Inna sprawa, że do tej pory nie odpisał.
Gemma nie opowiadała Ivy zbyt wiele o mężczyźnie, z którym miała krótki romans, co było dziwne, ponieważ zawsze zwierzały się sobie ze wszystkiego. Zdradziła jedynie, że Rafael Vieri był dyrektorem generalnym firmy Vieri Azioni.
Ivy, owszem, obawiała się jego reakcji, długo się zastanawiała, czy przywieźć Bertiego do Włoch. Bała się tej wizyty. Ale co innego mogła zrobić, kiedy Gemma umarła?
Smutek ścisnął jej serce, kiedy myślała o swojej siostrze, a technicznie rzecz biorąc, przyrodniej siostrze, bo miały tylko tego samego ojca. Pomimo dziesięciu lat różnicy zawsze były sobie bliskie. Gemma stała się powierniczką i najlepszą przyjaciółką Ivy po rozstaniu jej rodziców, zwłaszcza że szalone życie miłosne matki oznaczało brak czasu dla córki.
Po śmierci Gemmy Ivy została prawną opiekunką Bertiego. W ostatnich słowach do umierającej siostry obiecała, że pomoże dziecku znaleźć ojca.
Recepcjonista zajmował się kimś innym i nawet na nią nie zerknął, kiedy weszła do siedziby firmy. Nie zastała Rafy w biurze dyrektora generalnego i już miała wrócić do windy, kiedy usłyszała głosy w dalszej części korytarza.
Elegancka kobieta powiedziała jej, że signor Vieri jest zajęty. Ivy rozpoznała po głosie kobietę, z którą wykłócała się przez telefon, próbując umówić się na spotkanie z Rafą.
– Pamiętam, rozmawiałyśmy, panno Bennett – powiedziała asystentka. – Niestety, nie chciała pani powiedzieć, jaki jest powód wizyty.
W tym momencie rozdzwoniły się telefony i Ivy wykorzystała chwilowe zamieszanie, by wbiec do sali konferencyjnej.
Teraz czuła się nieswojo, bo skupiła uwagę wszystkich zebranych, chociaż interesował ją tylko jeden człowiek. Rafa Vieri patrzył na nią, jakby nie do końca wierzył w to, co widział. To te różowe włosy, pomyślała. W ponurej, mokrej Anglii pod wpływem impulsu przefarbowała włosy, żeby poprawić sobie humor. Zaczerwieniła się, gdy zobaczyła, że Rafa zerka na jej stare dżinsy i trampki.
Trzy miesiące temu jej życie zmieniło się nieodwracalnie, kiedy musiała wziąć odpowiedzialność za swojego siostrzeńca, i od tamtej pory nie miała ani czasu, ani energii, by pomyśleć o sobie. Codziennie wciągała dżinsy i cały dzień opiekowała się Bertim, a nocami opłakiwała Gemmę.
W internetowym profilu Rafy podano, że miał ponad metr dziewięćdziesiąt. W zawodowej lidze koszykówki, gdzie wielu graczy miało ponad dwa metry wzrostu, nie wyróżniałby się, ale zdecydowanie górował nad Ivy, więc musiała zadrzeć głowę, żeby spojrzeć mu w oczy.
Zdjęcia w serwisach społecznościowych nie oddawały jego oszałamiającej urody i szlachetnych rysów. Miał seksowne usta zawsze z półuśmieszkiem i blask zmysłowej obietnicy w szarych oczach. Ivy doskonale rozumiała, dlaczego Gemma zadurzyła się bez pamięci. W rzeczywistości Rafa był jeszcze doskonalszy, chociaż się nie uśmiechał, a jego spojrzenie niemal ją zmroziło.
Zdradzieckie ciało Ivy zareagowało na jego męską moc. Skóra nagle zrobiła się za ciasna, a dziewczęce serce zatańczyło wściekle w przypływie emocji, które ją zdezorientowały i przeraziły. Jak to możliwe, że pociągał ją ojciec dziecka zmarłej siostry?
Odetchnęła powoli, kiedy Rafa odwrócił wzrok i rozejrzał się po sali. Jakiś starszy mężczyzna, który siedział przy stole, wstał, wyraźnie zdenerwowany, odsuwając dokumenty.
– Rafa, czy ta przerwa jest konieczna? Sala konferencyjna nie jest odpowiednim miejscem na załatwianie prywatnych spraw. Będę musiał przemyśleć moją decyzję.
– Jeszcze raz proszę przyjąć moje przeprosiny – powiedział Rafa z udawaną swobodą. – Proponuję krótką przerwę na poczęstunek.
Położył dłoń na ramieniu Ivy, która zadrżała, dziwnie podekscytowana.
– Tędy, proszę – rozkazał krótko, kierując ją w stronę drzwi.
Na chwilę zatrzymał się obok swojej asystentki.
– Giulio, poproś, by podano szampana i kanapki, ja zajmę się naszym gościem.
Ivy dosłownie się trzęsła, idąc obok Rafy długim korytarzem. Pierwsza reakcja nie była obiecująca, ale potrzebowała jego pomocy. Nakaz eksmisji zmusi ją do opuszczenia mieszkania zaraz po powrocie. By pomóc Bertiemu, musiała odłożyć na bok zarówno dumę, jak i rozpacz. Dlatego zabrała go do ojca.
Wykorzystała resztki oszczędności, by opłacić tani lotu do Rzymu i zarezerwować pobyt na dwie noce w najtańszym hotelu, jaki udało jej się znaleźć.
– Tu, proszę.
Wprowadził ją do gabinetu z oknami od podłogi do sufitu i panoramicznym widokiem na Rzym. Pomimo klimatyzacji, po plecach Ivy ściekał pot, koszulka kleiła się do ciała. Zmęczyła się dwudziestominutowym spacerem od hotelu do tego miejsca, bo Berti był naprawdę ciężki. Na dodatek cały czas się wiercił, najpewniej z głodu. Paski nosidełka wrzynały się w ramiona, a przecież dźwigała jeszcze mleko, pieluchy, chusteczki i wszystkie inne akcesoria potrzebne czteromiesięcznemu bobasowi.
Nagle ogarnął ją przypływ czułości. Kochała to maleństwo całym sercem i była zdecydowana zrobić wszystko, by mu pomóc. Matka Gemmy zmarła wiele lat temu. Ich ojciec był rozwiedziony i założył nową rodzinę. Widział Bertiego tylko raz i nie zainteresował się wnukiem. Podobnie jak matka Ivy, która w ogóle nie czuła się związana z Gemmą.
Rafa zatrzasnął drzwi. Wyglądał odpychająco. Zamarła. Jak miała go przekonać do uznania Bertiego? Podniosła rękę, żeby odgarnąć włosy, i zerknęła na maleńki tatuaż przedstawiający motyla. Gemma była zafascynowana motylami i symboliką nadziei z nimi związaną. Kiedy u małej Ivy zdiagnozowano raka, Gemma powiesiła motyla nad szpitalnym łóżkiem i kazała jej wyobrażać sobie przyszłość wolną od chorób. Tatuaż z motylem po wewnętrznej stronie nadgarstka był bezcennym prezentem od siostry.
Ivy wzięła głęboki oddech i poczuła w sobie spokój.

Rafa zerkał na kobietę z różowymi włosami, która swoim wtargnięciem prawdopodobnie zrujnowała najważniejszy kontrakt w dziejach firmy. Śpiewała coś do dziecka, które wyjęła z nosidełka. Gdyby nie ten niemowlak, Rafa kazałby wyprowadzić pannę Bennett z budynku.
Dziecko zapłakało, przywołując wzruszające wspomnienia. Rafa pamiętał noce, które spędzał, kołysząc Lolę w ramionach i próbując zachęcić ją do snu. Jeszcze wtedy wierzył, że miał wszystko, czego mógł sobie życzyć, ale jego szczęście okazało się iluzją zbudowaną na kłamstwach Tiffany.
Po rozwodzie złożył przysięgę, by już nigdy nie zaufać żadnej kobiecie. Również z tego powodu nie chciał mieć dzieci. Kiedy odkrył, że Lola nie jest jego córką, czuł się, jakby wyrwano mu serce. Nie zniósłby ponownie tak intensywnego bólu.
Rafa opadł na krzesło. Był zdesperowany, by znaleźć pozory normalności w sytuacji, która coraz bardziej przypominała nieprawdopodobną fabułę jednego z kiepskich filmów, w których występowała jego była żona.
– Jesteś aktorką? Kogo masz odegrać? – spytał bez zbędnych formalności.
Może jednak to czyjś głupi dowcip? A może konkurencja zapłaciła pannie Bennett za sabotowanie spotkania, by nie dopuścić do podpisania umowy z Landinim?
Patrzyła na niego zdumiona. Rafa zauważył, wbrew sobie, że miała zdumiewająco piękne, ogromne oczy z ciemnobrązowymi, niewiarygodnie długimi rzęsami.
– Nie jestem aktorką! W przeszłości byłam tancerką na statku wycieczkowym, ale od kiedy mam Bertiego, nie mogę wykonywać tej pracy.
Zdjęła plecak i rzuciła go na biurko Rafy.
– Muszę przygotować mu mleko – wyjaśniła.
Pogrzebała w plecaku i wyjęła butelkę oraz gotowy preparat dla niemowląt. Trzymając chłopca na ramieniu, zręcznie wlała mleko do butelki.
– Jestem Ivy Bennett. Siostra Gemmy. – Niecierpliwie przyglądała się Rafaelowi. – Musisz ją pamiętać. Poza tym pisała do ciebie cztery miesiące temu.
– Nie znam nikogo o imieniu Gemma. Ciebie też nigdy wcześniej nie spotkałem.
Miało zabrzmieć lekceważąco, wyszło zaczepnie.
Ivy zdjęła nosidełko, więc nie mógł nie zauważyć, że koszulka przylgnęła do jej niewielkich, jędrnych piersi.
Odchylił się na krześle i przyglądał jej się uważnie. Była drobna i szczupła, dżinsy eksponowały kształtne biodra. Krótko podcięte włosy otaczały twarz w kształcie serca. W niczym nie przypominała czarujących supermodelek, z którymi zwykle się umawiał, ale w jej urodzie elfa było coś, co przykuwało uwagę. Zastanawiał się, jaki był jej naturalny kolor włosów. Prawdopodobnie jasnobrązowy, jak jej rzęsy, pomyślał. Spojrzeniem zatrzymał się na zmysłowej pełni jej ust i nagle dopadło go silne pożądanie.
Celibat zdecydowanie mu nie służył. To niewątpliwie długie miesiące bez seksu wywołały jego nieuzasadnioną reakcję na tę okropnie ubraną kruchą osóbkę. Jego ostatni romans zakończył się, jeszcze zanim ojciec doznał zawału serca. Szok, żal i odpowiedzialność za firmę sprawiły, że nie miał ani czasu, ani ochoty na randkowanie, a przygody z panienkami na jedną noc już dawno przestały go bawić.
Ivy Bennett powiedziała, że pracowała jako tancerka. Jej sylwetka świadczyła, że przynajmniej to było prawdą. W myślach widział jej smukłe ciało pod swoim, jej małe piersi wciśnięte w jego klatkę. Obserwował rumieniec, który oblał jej policzki, szyję i dekolt, i cicho przeklął swoje libido, które ożywiło się w tak nieodpowiednim momencie.
Ich spojrzenia się spotkały i w jej oczach rozpoznał świadomość, że była obserwowana. Szybko odwróciła wzrok, ale i tak wyczuł, że też była nim zainteresowana.
Zawsze wiedział takie rzeczy, właściwie odkąd był nastolatkiem, ale ostatnio rzadko dawał się skusić zaproszeniem w oczach kobiety, tym bardziej kobiety, która zakłóciła tak ważne spotkanie i fałszywie go oskarżyła.
Nie mógł się doczekać powrotu do sali konferencyjnej, by ratować umowę z Landinim.
Zacisnął zęby, gdy Ivy podeszła do sofy i usiadła z dzieckiem na kolanach.
– Czy mogę nakarmić Bertiego podczas naszej rozmowy?
Kiedy patrzył, jak dziecko łapczywie zasysa mleko, myślami znów wrócił do przeszłości. Kiedy urodziła się Lola, próbował spędzać z nią jak najwięcej czasu. Skracał sesje treningowe, by ją wykąpać lub przynajmniej zdążyć na wieczorne karmienie.
Sezon w profesjonalnej koszykówce trwał sześć miesięcy, drużyny krążyły od stanu do stanu. Harmonogram gier nie sprzyjał życiu rodzinnemu. Tiffany narzekała, że się nudzi, czuła się samotna, kiedy grał mecze na wyjeździe.
Długo się nie nudziła, pomyślał ponuro. To Tiffany zdecydowała o zakończeniu ich związku, a rozprawa rozwodowa obnażyła jej kłamstwa.
Cóż, Ivy była niezaprzeczalnie ładna, ale też ewidentnie kłamała.
– Nie ma o czym rozmawiać! Dobrze wiesz, że nie jestem ojcem twojego dziecka i żądam wycofania fałszywego oskarżenia. Możesz się uważać za szczęściarę, jeśli nie pozwę cię o zniesławienie.
Jej oczy Bambi zrobiły się wielkie jak spodki.
– Nie jestem matką Bertiego. Ale ty jesteś jego ojcem – tłumaczyła spokojnie. – Berti jest dzieckiem mojej siostry. Gemma poznała cię trzynaście miesięcy temu, kiedy pracowała na statku wycieczkowym. Byłeś jednym z pasażerów. Zaszła z tobą w ciążę, ale kiedy napisała ci o dziecku, oczywiście nie odpisałeś. Stary numer – powiedziała z goryczą. – Mężczyźni się bawią, kobiety rodzą dzieci.
– Wystarczy! – krzyknął. – Nigdy nie byłem na statku wycieczkowym. Szczerze mówiąc, to nawet nie wyobrażam sobie, żeby dać się uwięzić na morzu z setkami nudziarzy.
Ivy zmarszczyła nos i z jakiegoś powodu wyglądała jeszcze bardziej słodko. O, nie! Był wściekły, że nie kontrolował niechcianej reakcji na tę dziewczynę.
– Gemma powiedziała mi, że na pokładzie „Ocean Star”, podczas rejsu wokół Karaibów, poznała mężczyznę, który przedstawił się jako Rafael Vieri. Zwykle pracowałyśmy na tym samym statku, ale awansowałam na liderkę tancerek na innym statku firmy, „Ocean Princess”. – Ivy skrzywiła się. – Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, że wdała się w romans, bo tam zwalniają nawet za flirtowanie z pasażerami. Chyba naprawdę ją zauroczyłeś, skoro zaryzykowała utratę pracy.
Rafa zaklął siarczyście.
– Powtarzam, nie spotkałem twojej siostry na żadnym statku wycieczkowym. – Jego irytacja rosła. – Da się to wytłumaczyć. Mogła spotkać kogoś, kto tak samo się nazywał. Rafael i Vieri to dość popularne imiona i nazwiska we Włoszech.
Rafa otrzymał imię po ojcu. Ale myśl, że jego ojciec pracoholik mógłby spędzić tygodnie na łodzi, z dala od biura, wydała mu się niedorzeczna, i od razu odrzucił ten pomysł.
– Gemma powiedziała, że ojciec dziecka jest właścicielem firmy o nazwie Vieri Azioni. Dlatego wiedziałam, gdzie cię znaleźć.
Posadziła chłopca i poczekała, aż mu się odbiło.
– Jego prawdziwe imię to Roberto – wyjaśniła, kiedy zauważyła, że Rafa wpatrywał się w malucha. – Gemma dała mu włoskie imię, bo ma włoskie korzenie, ale tak jakoś się przyjęło, że nazywamy go Berti.
– To też włoskie imię, ale to dziecko nie jest moje! Roberto, Berti, czy jak go tam nazywacie, nie jest mój! – krzyknął z wściekłością.
Nie musiała wiedzieć, że kiedy uprawiał seks, był obsesyjnie ostrożny, by nie ryzykować nieplanowanej ciąży.

Napisz swoją recenzję

Podziel się swoją opinią
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Recenzje i opinie na temat książek nie są weryfikowane pod kątem ich nabywania w księgarniach oraz pod kątem korzystania z nich i czytania. Administratorem Twoich danych jest HarperCollins Polska Sp. z o.o. Dowiedz się więcej o ochronie Twoich danych.
pixel