Nagły zawrót głowy (ebook)
Amanda zbiera siły do rozmowy, która zadecyduje o jej życiu. Pragnie zachować odziedziczoną gazetę, ale wydawnictwo stoi na progu bankructwa. Katastrofy udałoby się uniknąć dzięki wsparciu współwłaściciela gazety, niestety Joshua Lawson nie jest skłonny do współpracy. Ten tajemniczy milioner prawie nie rusza się z willi na Karaibach i pilnie strzeże swej prywatności. Zdesperowana Amanda składa mu wizytę. Zrobi wiele, by zaczął ją postrzegać jako godną zaufania partnerkę biznesową. Tylko że trudno skupić się na interesach przy mężczyźnie, który zawrócił jej w głowie od pierwszego wejrzenia.
Fragment książki
Widok kolorowego i głośnego tłumu na nabrzeżu podziałał na Amandę jak haust świeżego powietrza. Jaka miła odmiana po smutnej atmosferze w jej cichym i pustym domu w San Antonio w Teksasie. Była zachwycona melodyjnym lokalnym akcentem i licznymi eleganckimi butikami. Jeszcze niedawno mogłaby sobie pozwolić na buszowanie po sklepach i zakupy, ale teraz sytuacja wyglądała inaczej. Od pogrzebu ojca, czyli od trzech dni, miała świadomość, w jak opłakanym stanie są jej finanse. Pracowała w firmie ojca, jednak nie odziedziczyła spółki, niestety teraz bliskiej bankructwa. Zgodnie z zapisem umieszczonym w testamencie zostanie właścicielką firmy dopiero po ukończeniu dwudziestu pięciu lat, chyba że wcześniej wyjdzie za mąż. Ojca śmieszyła emancypacja kobiet, był zdania, że nie mają głowy do interesów. Wpadł we wściekłość na wieść, że córka zamierza zdobyć wykształcenie w zakresie księgowości, na szczęście Josh poparł jej pomysł.
Joshua Cabe Lawson, wspólnik ojca, często stawał po jej stronie, a w tym trudnym dla niej czasie umożliwił jej przelot na Bahamy w samolocie należącym do jego firmy. Miała spędzić tu tydzień, odzyskać spokój, naładować baterie, a przede wszystkim zastanowić się, co dalej.
Otępiała i wykończona nerwowo Amanda postanowiła skorzystać z tej propozycji. Poza tym to Josh był wykonawcą testamentu jej ojca, to w jego rękach spoczywała jej finansowa przyszłość. Powinna zdobyć się na odwagę i poważnie z nim na ten temat porozmawiać. To zapewne doprowadzi do wielu gwałtownych kłótni, ponieważ oboje byli wyjątkowo uparci. Tylko że tym razem była również zdesperowana, by postawić na swoim. Owszem, Josh zawsze ją wspierał, ale czy to on powinien decydować, co jest dla niej najlepsze?
Lawson był właścicielem i prezesem potężnej firmy komputerowej, większą część czasu spędzał w willi niedaleko Nassau, podróżował tylko w ważnych sprawach służbowych. Nie udzielał wywiadów, nie pozował na ściankach, toteż prasa często nazywała go tajemniczym milionerem. Strzegł prywatności, rzadko zapraszał kogokolwiek do swej luksusowej posiadłości. Brad, jego brat, był wiceprezesem do spraw marketingu. Miał wdzięk i charyzmę, których starszy brat mógłby mu pozazdrościć. Brad i Amanda znali się od dziecka, uczęszczali do tej samej podstawówki i do tej samej prestiżowej szkoły średniej. Później Brad, jak wcześniej Josh, został wysłany na uczelnię wojskową, która miała go nauczyć dyscypliny, a w wieku dwudziestu czterech lat był gotów zająć prominentne stanowisko w rodzinnej firmie. Zaledwie po roku jego pracy zyski wzrosły o piętnaście procent. Zarząd firmy, który początkowo traktował młodego wiceprezesa nieufnie, zaczął uważniej słuchać jego pomysłów, jednak nadal nie był do końca przekonany o jego kompetencjach. Amanda zawsze traktowała go jak brata, a po śmierci jego ojca Brad stał się jej jeszcze bliższy. Ucieszyła się, że odebrał ją na lotnisku. Josh jak zwykle był zajęty pracą.
– Czy ja w ogóle go zobaczę? – spytała Amanda, mierząc pełnym uznania wzrokiem wysokiego, przystojnego towarzysza. – Pracuje, jakby groziła mu śmierć głodowa.
Brad zaśmiał się i zamknął oczy, czując na twarzy powiew łagodnej bryzy.
– Masz rację. Josh żyje po to, by pomnażać majątek. Przynajmniej od kiedy zaczął spotykać się z Terri.
Amanda skrzywiła się lekko. Prawie nie znała tej kobiety i nie miała jej nic do zarzucenia, jednak według niej Josh zasługiwał na wyjątkową partnerkę. Terri nie spełniała tych wyśrubowanych kryteriów, choć Amanda nie umiałaby powiedzieć, z jakiego powodu.
Zerknęła na zatokę i zauważyła dobijający do portu liniowiec. Płynęła takim tylko raz i przez cały rejs cierpiała na chorobę morską. Od tamtej pory gdy tylko mogła, podróżowała samolotem.
Zatrzymała się przy niewielkim straganie, przy którym stała nieśmiało uśmiechnięta dziewczynka, zapewne wnuczka odpoczywającej na stołeczku starszej kobiety.
– Ile kosztuje? – spytała Amanda, wskazując zgrabny kapelusik ozdobiony czerwonymi kwiatami.
– Cztery dolary.
Amanda wyjęła z kieszeni szortów pięciodolarowy banknot.
– Nie, zatrzymaj resztę – powiedziała, gdy dziewczynka wyciągnęła do niej dłoń z kolorowym bahamskim dolarem.
– Dziękuję. – Tym razem uśmiechnęła się szeroko.
– Nie rozpuszczaj ich tak – mruknął Brad. – Po pierwsze wcale nie potrzebujesz kolejnego kapelusza, no i powinnaś się targować.
– Wiem, ile czasu zajmuje im zrobienie tych rzeczy. Turyści liczą każdy grosz, nie mając pojęcia o kosztach życia na Bahamach.