Opinia niepotwierdzona zakupem
Niektóre tematy zwykło się traktować jako tematy tabu, czyli takie, o których nie mówi się głośno. Nie mówi się, bo nie wypada, może trochę wstyd, bo dotyczą one kwestii prywatnych… Takim tematem tabu dla niektórych jest także temat seksu – wiele osób nie tylko boi się na ten temat rozmawiać z dziećmi, ale także nie porusza tego tematu z partnerem. Tymczasem fakt, że o czymś nie mówimy, nie sprawia, że tego nie ma.
To, jak ważne – a czasem także korzystne dla wzmocnienia relacji dwojga ludzi – może być bezpośrednie komunikowanie o swoich potrzebach, przedstawia Marcin Michał Wysocki w swojej najnowszej powieści pt. „Więzy”.
„Więzy” to powieść erotyczna, która została napisana z perspektywy 44-letniej Hanny – od dwudziestu pięciu lat szczęśliwej mężatki, matki trojga dzieci, która postanowiła nieco urozmaicić swoje dotychczasowe życie i powiedzieć mężowi o swoich najskrytszych fantazjach seksualnych, i wspólnie z nim zacząć je realizować. Jej mąż – o dziwo – nie miał nic przeciwko i zgodził się na wszystko, co zaproponowała jego kobieta…
Gdy tylko przeczytałam zapowiedź tej książki, od razu wiedziałam, że będę chciała ją poznać, a także – że szybko okaże się ona hitem. Dzisiaj, czytając recenzję czytelników tej książki, myślę, że mogę potwierdzić moje przypuszczenia – książka ta znalazła swoich fanów, którzy docenili m.in. jej oryginalność (choć pewnie książce tej można przypisać także wiele innych cech). Mnie niestety ta powieść trochę rozczarowała.
Ogólnie autor otrzymuje ode mnie duży plus za otwarte podejście do tematu seksu, zwłaszcza seksu swingersów, o którym opowiada większa część tej książki, jednak miejscami, czytając ją, miałam wrażenie, że autora trochę poniosła wyobraźnia; przy kilku fragmentach uruchomiła się moja kobieca natura, a wraz z nią niezgoda na przedmiotowe traktowanie „płci pięknej”. Niestety w książce tej są takie fragmenty, przy których miałam wrażenie, że jednym zadaniem kobiety jest zaspokajanie mężczyzn niemających zbyt wiele szacunku do niej. Fragmenty te niestety spowodowały, że cały mój początkowy zachwyt tą książką i nadzieje, jakie z nią wiązałam, nagle zniknęły i pozostawały duże rozczarowanie.
W powieści tej główna bohaterka Hanna godziła się na wszystkie „szalone” fantazje seksualne (zarówno swoje, jak te, które pojawiły się w myślach i czynach jej partnerów seksualnych) i „chętnie” je realizowała. Ogólnie w samych tych opisach fantazji nie ma nic złego – a wręcz są one w powieściach erotycznych bardzo wskazane – w książce tej pojawiło się jednak kilka fragmentów, które bardzo mocno naruszyły moje granice / wykroczyły poza granice (mojej) przyzwoitości moralnej, i to właśnie przez te fragmenty (być może nieliczne, ale jednak) – co muszę przyznać z wielkim żalem – książka ta zawiodła moje oczekiwania. Być może wielu czytelników nawet nie zwróci na nie uwagi, ja niestety jestem wnikliwym i wymagającym czytelnikiem i te fragmenty wywołały u mnie właśnie taką, a nie inną reakcję.
Zaznaczam jednak, że ta recenzja to tylko moje subiektywne zdanie – być może książka ta po prostu nie była dla mnie, być może wymaga ona jeszcze większej otwartości niż moja. Jej wysoka ocena na różnych portalach czytelniczych chyba wskazuje na to, że „Więzy” wielu osobom się podobają – dlatego mam nadzieję, że książka ta trafi do większego grona odbiorców, którzy będą potrafili ją docenić.
Jeśli więc jesteście osobami, które lubią eksperymentować, a zwłaszcza są ciekawe tego, jak „od środka” wygląda styl życia swingersów, to ta książka zdecydowanie jest dla Was i zachęcam do jej poznania.