Zapisz na liście ulubionych
Stwórz nową listę ulubionych
Wolny jak motyl
Zajrzyj do książki
4.82/5.00 ( recenzje: 11 )

Wolny jak motyl

Liczba stron416
ISBN978-83-276-8596-4
Wysokość215
Szerokość145
Język oryginałuangielski
Oprawamiękka
EAN9788327685964
Tytuł oryginalnyPoles Apart
TłumaczKatarzyna Ciążyńska
Data premiery2022-09-14
Więcej szczegółówMniej szczegółów
Idź do sklepu
Idź do sklepu Dodaj do ulubionych

Młodej, ale doświadczonej przez życie Emmie i beztroskiemu celebrycie Carsonowi – przyjdzie zmierzyć się z konsekwencjami sławy, która odziera z prywatności i obnaża nawet głęboko skrywane sekrety. Czy ich relacja przetrwa tę niełatwą próbę? Poznaj książkę "Wolny jak motyl":

Dwoje ludzi. Dwa światy.

Carson Matthews, najprzystojniejszy motocyklista MotoGP, najbardziej prestiżowych wyścigów motocyklowych na świecie, żyje beztroskim życiem celebryty. Jego jedynym zmartwieniem jest utrzymanie się na pozycji lidera, a ulubioną rozrywką są odwiedziny u pewnej blondynki pracującej w Angels Gentelmen’s Club.

Emma Bancroft stara się wiązać koniec z końcem, pracując na godziny jako kelnerka i tancerka erotyczna w londyńskim klubie dla mężczyzn. Życie jej nie rozpieszcza, na dodatek od ponad dwóch lat skrywa też pewną tajemnicę.

Prasa całego świata śledzi każdy ruch Carsona, kiedy więc jego relacja z Emmą wyjdzie na jaw, natychmiast stanie się medialną sensacją…

 

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Powiedzieć, że byłam zmęczona, czekając przy barze, aż barman przygotuje drinka, to jakby nic nie powiedzieć. Tandetne białe plastikowe buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, które należały do mojego służbowego mundurka, były katorgą dla moich stóp. Skąpe czarne szorty, ledwie zakrywające pośladki, powoli podsuwały się coraz wyżej i wyżej, aż w końcu skrępowana zaczęłam przestępować z nogi na nogę. Zerknęłam na zegarek. Była 22.24.

No świetnie, zostały jeszcze trzy i pół godziny.

Jedyną dobrą rzeczą tego dnia było to, że nazajutrz wypadała niedziela, a ja miałam wolny wieczór.
Drzwi otworzyły się i od strony wejścia doleciał zimny powiew, wprawiając w ruch duszne ciężkie powietrze w klubowej sali. Do środka wmaszerowała grupa młodych mężczyzn, a ja natychmiast poczułam, jak na moją twarz wkrada się uśmiech.

Muszę się więc poprawić. Ten dzień przyniósł ze sobą dwie dobre rzeczy. Drugą było pojawienie się w klubie Carsona Matthewsa.
Ukradkiem zlustrowałam go z góry na dół, kiedy żartował z jednym z kumpli. Tego wieczoru miał na sobie niebieskie dżinsy apetycznie opinające pośladki i białą koszulę z krótkim rękawem, w której rozpiął dość guzików, by wyglądało to trochę wyzywająco. Prezentował się niesamowicie seksownie. Rozpięcie odsłaniało szyję i część fantastycznej klaty, która, jak już wiedziałam, ukrywała się pod koszulą. Siłą woli przeniosłam wzrok na jego twarz i głośno przełknęłam ślinę, bo już ogarnęło mnie pożądanie. Carson mógł się pochwalić idealną cerą. Jak zwykle świetnie wystylizował swoje jasnobrązowe włosy. Palce mnie swędziały, żeby dotknąć jego cudownie pełnych warg. Moje westchnienie było przepełnione tęsknotą.


Kiedy odwrócił głowę w stronę baru, dokładnie tam, gdzie właśnie stałam, lekki seksowny uśmiech uniósł kąciki jego warg.

– Twój kochaś tu jest – rzekł Jason, menedżer baru, podsuwając mi tacę z drinkami. – Stolik numer pięć.

Skinęłam głową w milczeniu. Co mogłam odpowiedzieć? Jason wiedział, co czułam do Carsona, więc nie było sensu zaprzeczać. Założę się, że wszystko było wypisane na mojej twarzy. Wzięłam tacę z drinkami i odwróciłam się, by zanieść je klientom, którzy już na nie czekali. Dumnie krocząc przez salę na plastikowych dziesięciocentymetrowych obcasach, starałam się wyglądać atrakcyjnie. Popłynęła muzyka, światła przygasły, zza kurtyny wystawiła nogę kolejna „artystka”. Zaraz potem lubieżnie powiodła dłonią po swoim nagim ciele, a mężczyźni zaczęli gwizdać i ryczeć, tłocząc się wokół sceny w oczekiwaniu na wielką odsłonę.

Zgadza się. Pracuję w klubie ze striptizem. Oczywiście, pewnie jak każdy, kto wykonuje podobną pracę, nie miałam wielkiej ochoty tego robić. Raczej okoliczności mnie skłoniły. Ludzie bywają zmuszeni do robienia rozmaitych rzeczy, żeby nie wylądować na ulicy. W moim przypadku jedną z takich rzeczy jest kelnerowanie w tanich szpilkach, kusych gatkach i obcisłym topie. Do moich obowiązków każdego wieczoru należy także taniec erotyczny wykonywany na kolanach klienta i od czasu do czasu taniec na rurze na scenie. Na szczęście nie zdarza się to zbyt często. Do występów na scenie klub zatrudnia profesjonalistki. No i niewielu facetów chciałoby mnie oglądać, mając do wyboru dziewczynę o urodzie supermodelki. Co nie znaczy, że jestem jakaś koślawa. Prawdę mówiąc, jestem zadowolona ze swojego ciała, tyle że ja nie ingerowałam w swoją urodę, a większość facetów nie przepada za naturalnością. Nie przepadają też za laskami średniego wzrostu. Mężczyźni, którzy bywają w tym klubie, zwykle wyznają zasadę: im więcej, tym lepiej. W związku z czym obsługuję stoliki i ledwie uciułam dość grosza, żeby opłacić czynsz, czesne na uniwersytecie i nakarmić dwie osoby, za które jestem odpowiedzialna.

Grupa zdesperowanych mężczyzn w średnim wieku pospieszyła w stronę sceny, gdzie w świetle reflektora właśnie pojawiła się Precious w czarnym gorsecie do burleski i zaczęła potrząsać pupą w rytm muzyki, bez wysiłku hipnotyzując świntuszących widzów.

Niosąc obiema rękami ciężką tacę nad głową, manewrowałam pomiędzy gośćmi, starając się nie wylać pięciu piw i dwóch shotów whisky. Nie było mnie na to stać, w tym miesiącu miałam już i tak wystarczająco dużo do zapłacenia. Cokolwiek zrzuciłabym na podłogę, wylała, stłukła czy ukradła z mojej tacy, odliczano mi od wypłaty, a muszę powiedzieć, że drinki w tej knajpie były cholernie drogie. Zamówienie, które właśnie niosłam, było pewnie warte z pięćdziesiąt funtów.

Tymczasem Precious znalazła się na czworakach, wypięła pupę i zaczęła szybko kręcić głową, zarzucając włosami. Jakiś podniecony facet nagle rzucił się naprzód i pchnął mnie z taką siłą, że wylądowałam na podłodze, zrzucając z tacy szklanki i rozlewając drinki. Zacisnęłam powieki i aż zawyłam, ścierając skórę dłoni na taniej wykładzinie. Upadając, wyciągnęłam ręce, żeby się na nich oprzeć.

Wokół mnie rozległy się szydercze gwizdy, rozbawieni moim nieszczęśliwym wypadkiem ludzie rechotali i klaskali.

Wzdrygając się i kuląc, wylądowałam na czworakach, czułam, że policzki płonęły mi z zażenowania. Jakie to dla mnie typowe: seksowna laska na scenie trzęsie pupą, a ja co? Padam na pysk i robię z siebie kompletną idiotkę. Poczułam nagłą chęć, by klepnąć się w tyłek i nagrodzić medalem za bycie największą frajerką.

Och, jesteś niesamowita, Emmo.

Nikt nie wyciągnął ręki, żeby mi pomóc. Łakomie spoglądający na scenę łysiejący gość, który się ze mną zderzył, zniknął w tłumie – pewnie się przestraszył, że będzie musiał zapłacić za straty – i zostawił mnie samą z tym bałaganem. Pociągnęłam nosem, przełykając łzy, podniosłam tacę i zaczęłam zbierać z podłogi większe kawałki potłuczonego szkła. Przybita zastanawiałam się w duchu, jak ja zapłacę za te drinki. W tym miesiącu musiałam opłacić szkolną wycieczkę młodszego brata – 365 funtów za to, że pojedzie do pieprzonej Szkocji na weekend!

Głupia, głupia Emma!

Czasami nienawidziłam swojego życia. Nie skończyłam jeszcze dziewiętnastu lat, a od roku byłam odpowiedzialna za mojego piętnastoletniego brata Rory’ego. Jakby moje życie i bez tego nie było dość ciężkie. Choć, prawdę mówiąc, bez jego pomocy byłoby mi trudno, więc w zasadzie nie powinnam się uskarżać. Rory był darem nieba, wybawieniem, tyle że cholernie drogim darem.

Sięgnęłam po rozbitą butelkę i ze złością wrzucałam kawałki szkła na tacę. W chwili gdy właśnie wzięłam do ręki kolejny odłamek, ktoś chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do góry. Zapiszczałam zaskoczona, czując w piersi rosnącą panikę, i rozejrzałam się gwałtownie za ochroniarzem. Zwykle kręcili się po sali, żeby mieć oko na dziewczyny. Tymczasem jakieś ciepłe ręce postawiły mnie na nogi i poczułam przyciśniętą do pleców muskularną klatkę piersiową. Słodki gorący oddech musnął mi szyję, prawie sięgając piersi odsłoniętych w tym durnym kostiumie.

– No, no, Emmo, powinnaś bardziej uważać – szepnął mi do ucha jakiś głos, a całym moim ciałem wstrząsnął dreszcz.

Carson Matthews.

Twarz mi znów poczerwieniała. Czułam jego ręce na brzuchu, jak poprawiał mi gorset, a potem położył je na moich biodrach – wciąż stał za mną niebezpiecznie blisko. Z trudem łapałam oddech. Zawsze tak na mnie działał, od czasu, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, a miałam wtedy szesnaście lat. To była moja pierwsza zmiana w klubie, tamta noc na zawsze odmieniła moje życie, chociaż dla niego to była tylko jedna z wielu sobotnich nocy.

Przełknęłam ślinę, bałam się, że głos mnie zdradzi. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na niego przez ramię, chciałam wyglądać uwodzicielsko, choć chwilę wcześniej padłam na nos jak kretynka. Spojrzał na mnie bladoniebieskimi oczami. Seksowny uśmiech na jego wargach wybił z rytmu moje serce.

Był tak niesamowicie przystojny.

– Dziękuję za troskę, panie Matthews. A w ogóle to ze mną wszystko w porządku, dziękuję, że pan spytał – powiedziałam pół żartem, pół serio.

– O tak, Emma, w porządku.

– Chodź, dzisiaj będziesz nas obsługiwać. – Chwycił mnie za rękę i uniósł ją wysoko, odwracając mnie do siebie twarzą. Moje nozdrza wypełnił jego zapach – niepowtarzalna woń kwiatu pomarańczy i czekolady połączona z zapachem ziemi i smaru.

Takie ciacho. Dlaczego musi być taki pociągający?

Zaraz, co on powiedział? Że będę go obsługiwać?

Przeniosłam wzrok na szóstkę jego przyjaciół, tego wieczoru nie siedzieli w moim rewirze. Ich kelnerką była Charlotte, nie ja. Powściągnąwszy chęć okazania niezadowolenia, pokręciłam głową.

– Nie siedzisz dzisiaj w moim rewirze, skarbie.

Zmarszczył czoło i wyraźnie skonsternowany spojrzał na swój stolik.

– Zdawało mi się, że obsługujesz od osiemnastki do dwudziestki czwórki?

Uśmiechnęłam się, słysząc, że zachował to w pamięci. W tym samym momencie zdałam sobie sprawę, że razem z kumplami siadał zwykle przy stoliku numer dwadzieścia, który jeszcze dwa tygodnie temu należał do mnie.

– Zaszły pewne zmiany, teraz obsługuję tylko od jedynki do szóstki. – Przygryzłam wargę, patrząc na niego przepraszająco, choć on i tak pewnie wolał Charlotte, była ode mnie dużo ładniejsza, no i niezła z niej flirciara.

– Szlag – mruknął, ściągając brwi. Potem posłał mi szelmowski uśmiech. – No to cóż, na ten jeden wieczór się zamienisz. – Pochylił się szybko, mocno chwycił mnie w pasie i zarzucił mnie sobie na muskularne ramię, aż znów zapiszczałam zaskoczona.

– Postaw mnie – zażądałam bez tchu, a on bez wysiłku niósł mnie przez salę w stronę swojego stolika. Widząc po drodze tacę i potłuczone szkło na podłodze, głośno jęknęłam.

– Carson, muszę posprzątać ten bałagan.

Delikatnie poprawił mnie na ramieniu i zmienił kurs, zamiast do stolika skierował się do baru.

– Emma miała wypadek. Weź kogoś, żeby to posprzątał, dobra? – powiedział do Jasona, rzucił na bar dwa nowiutkie banknoty pięćdziesięciofuntowe, po czym odwrócił się, nie czekając na odpowiedź. Jason się zaśmiał, widząc, jak walczę, żeby się uwolnić. Cóż, walka to nie do końca właściwe słowo. Rzecz jasna tak naprawdę za bardzo się nie starałam, ponieważ to był Carson Matthews, facet, w którym od prawie trzech lat byłam totalnie absolutnie zakochana. Carson Matthews, światowej sławy zdobywca Grand Prix w wyścigach motocyklowych i najbardziej pożądany kawaler w Anglii. Żadna dziewczyna, która posiada choć trochę rozumu, nie życzyłaby sobie szybkiej zmiany tej sytuacji.
Kiedy dotarliśmy do jego stolika, pociągnął mnie za nogi, a ja zsunęłam się wzdłuż jego wysportowanego ciała. Ścisnął mnie w talii i przycisnął do siebie, nasze twarze znajdowały się na jednym poziomie, bo jeszcze nie sięgnęłam stopami podłogi. Uśmiechnął się, a wtedy w jego policzkach robiły się urocze dołeczki, no i musiałam się też do niego uśmiechnąć, nie mogłam się powstrzymać.

– To teraz chyba… szampan. – Urwał, ostrożnie postawił mnie na podłodze i znów poprawił mi gorset, który podsunął się do góry od ciągłego rzucania mną wte i wewte.
Przewróciłam oczami, lekko dygnęłam i zmusiłam się do słodkiego uśmiechu.

– Wszystko, czego najbardziej pan pragnie, panie Matthews – odparłam z ironią.

Zaśmiał się, odsunął mi włosy z twarzy i założył je za ucho.

– Podcięłaś włosy, były dłuższe, jak cię ostatnio widziałem – zauważył, bawiąc się moimi naturalnymi lokami w kolorze mysiego blondu, które sięgały teraz ramienia, a nie pośladków.

Skrzywiłam się, myśląc, że po tym zwisaniu głową w dół wyglądają pewnie, jakby mnie ktoś przeciągnął przez żywopłot.

Uśmiechnęłam się i przytaknęłam skinieniem głowy.

– Tak. – Moje serce pognało naprzód. Nie było go tu trzy tygodnie, a mimo to zauważył zmianę. Był sławnym celebrytą, miał sesje modowe w Los Angeles, dawał innym zawodnikom wycisk we wszystkich wyścigach, żeby trafić na pierwszą pozycję na tablicy wyników. W tym momencie Carson był zawodnikiem numer jeden, wygrywał wszystko. Miał zaledwie dwadzieścia jeden lat, a cały świat obserwował go z zapartym tchem i tylko czekał, aż żółtodziób z Anglii zostanie tegorocznym czempionem MotoGP.

– Dobrze wyglądają, Em. Ty też wyglądasz dobrze. – Uśmiechnął się łagodnie.
Powinnam już iść, nie mogłam dłużej tak stać i prowadzić tej rozmowy. Było mi jednak trudno odejść, gdyż jakiś czas go nie widziałam. Im dłużej go nie widziałam, tym łatwiej było mi się oprzeć jego urokowi, lecz potem, kiedy tylko znów go zobaczyłam, ledwie nad sobą panowałam i wydawało się mi się, że moje emocje wybuchną.

– Dziękuję, ty też. – No nie, niedopowiedzenie stulecia! – Lepiej już pójdę i przyniosę wam drinki. – Kiedy się odwróciłam do stolika, przy którym siedzieli jego koledzy, moja twarz pod warstwami makijażu dosłownie płonęła. – Co mogę wam przynieść, chłopcy? – spytałam, siłą woli przywołując na twarz zawodowy uśmiech.
Carson przesunął palcami nisko po moich plecach, po czym usiadł na wolnym miejscu.

Zażyczyli sobie trzy butelki szampana – łatwe do zapamiętania. Modliłam się tylko w duchu, żeby ich nie upuścić, zwłaszcza że butelka kosztowała dwie stówki.

Szybkim krokiem podeszłam do baru i powiedziałam przepraszająco do Jasona:

– Wybacz, ktoś już posprzątał czy mam to zrobić?

Machnął ręką.

– Nie przejmuj się, już zrobione. Kochaś pokrył nawet koszty, więc nie stresuj się wycieczką Rory’ego, okej? – Uśmiechnął się uprzejmie, a ja westchnęłam z ulgą. Jason to miły gość.

Był synem właściciela i kimś, z kim mogłam pogadać. Zawsze dobrze się rozumieliśmy.

Do baru żwawym krokiem zbliżyła się Charlotte. Zmierzyła mnie wzrokiem, kiedy chwyciłam tacę z drogim alkoholem.

– Co robisz? To mój stolik – warknęła, łapiąc mnie za nadgarstek.

Westchnęłam i natychmiast puściłam tacę. To był jej stolik i mówiąc szczerze, tego wieczoru nie miałam ochoty więcej widzieć Carsona. Ten cholerny facet doprowadzał mnie do szaleństwa, wiedziałam, że dziś w nocy będę zasypiać z płaczem.

Charlotte prychnęła i przerzuciła na plecy długie jedwabiste brązowe włosy, potem obciągnęłą swój gorset bardziej niż to konieczne, żeby podkreślić dekolt. Udałam, że tego nie widzę. Czy kobiety nie powinny raczej roztaczać wokół siebie aury tajemniczości? Charlotte najwyraźniej nie rozumiała, że nie trzeba pokazywać wszystkiego, by zwrócić na siebie uwagę. Bez słowa wzięła tacę i ruszyła do stolika Carsona.

Próbowałam na nią nie patrzeć. Naprawdę bardzo się starałam… ale to było silniejsze ode mnie.

Kiedy Charlotte postawiła tacę na stoliku i posłała Carsonowi uwodzicielski uśmiech, zmarszczył czoło. Przeniósł na mnie spojrzenie, unosząc jedną brew i w milczeniu pytając, czemu ich nie obsługuję. Wzruszyłam ramionami, przygryzając wargę. To naprawdę nie był mój rewir, więc tego wieczoru musi sobie poradzić beze mnie.

Odwróciłam się znów do Jasona. Zastanawiałam się, czy mogłabym go poprosić, żeby zwolnił mnie nieco wcześniej, mogłabym udać, że źle się czuję czy coś takiego. Bardzo się cieszyłam na widok Carsona, szczerze się cieszyłam, ale z drugiej strony to była czysta męka.

Nagle znalazłam się w pułapce muskularnych rąk, które oparły się na barze. Otoczył mnie zapach, od którego poczułam mrowienie na głowie. Nie poruszyłam się, milczałam, stałam tylko niczym jakiś posąg, gdy on niemal zaborczo przyciskał moje plecy.

– Jason, chcę, żeby Emma obsługiwała mój stolik. Powiedz tej drugiej, żeby zrobiła sobie przerwę – nalegał Carson, jakby miał prawo stawiać takie żądania. Cóż, mówiąc całkiem szczerze, miał prawo. Był jednym z bardziej poważanych członków klubu, więc szli mu na rękę, żeby go zadowolić. Jeśli chodzi o celebrytów, którzy płacili słone rachunki, obowiązywały inne zasady, traktowano ich wyjątkowo.

Jason wzruszył ramionami, na ułamek sekundy przenosząc na mnie wzrok.

– To rewir Charlotte, panie Matthews. Nie mogę jej zabrać stolika, będzie stratna… – Urwał, bo najwyraźniej nie czuł się komfortowo.

Carson zabrał jedną rękę z baru. Poczułam jakieś gmeranie przy moim biodrze, potem rzucił na blat zwitek banknotów. Zatkało mnie, tam było więcej kasy, niż zarabiam w ciągu dwóch tygodni. Nowiusieńkie banknoty pięćdziesięciofuntowe, pewnie jakieś trzy stówki, a pozbył się ich ot tak, jakby były bez znaczenia. Cóż, mówiąc prawdę, dla niego pewnie były bez znaczenia. To chyba cudowne uczucie, kiedy człowiek nie musi się martwić o kasę. Zastanowiłam się w duchu, jak to jest nigdy nie być głodnym, bo mnie często było stać na kupno jedzenia tylko dla dwóch osób zamiast dla trzech. Jak to jest, nie musieć wygrzebywać groszy, które wpadły w szparę między siedzeniem a oparciem kanapy, kiedy zabrakło ci trzydzieści siedem pensów do rachunku za prąd? Zwyczajnie nie potrafiłam sobie wyobrazić, że można mieć tyle pieniędzy, żeby się ich tak lekko pozbywać. Oczy zapiekły mnie od łez, bo ta sytuacja przypominała mi, jakie ciężkie mam życie. Odwróciłam wzrok, próbowałam powstrzymać łzy. Przecież nie mogłam tu płakać, popłaczę sobie dzisiaj w łóżku.

– No to teraz już nie będzie stratna – stwierdził Carson, wziął mnie za rękę i pociągnął do swojego stolika. – Chcę mieć dziś Emmę tylko dla siebie. Nie będę jej dzielił z innymi stolikami, więc zdejmij ją z grafiku! – zawołał do Jasona przez ramię.

Recenzje książki Wolny jak motyl

Podziel się swoją opinią
4.82
Liczba wystawionych opinii: 11
5
10
4
0
3
1
2
0
1
0
Kliknij ocenę aby filtrować opinie
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Carson Matthews w ostatnich latach osiągnął szczyt. Jest najlepszym motocyklistą MotoGP, najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie. Żyje beztroskim życiem celebryty, nie musi się o nic martwić. Ciągle fotografują go z pięknymi kobietami, jednak jego ulubioną rozrywką są pobyty u pewenj blondynki pracującej w Angels Gentelmen's Club. Emma Bancroft sama zarabia na utrzymanie swoje i swoich bliskich. Rodzice wyrzekli się jej, a ona jest zbyt dumna, by prosić ich o pomoc. Pracuje jako kelnerka i tancerka erotyczna w londyńskim klubie dla mężczyzn. Nie jest jej łatwo, jednak w szarej rzeczywistości istnieją jasne punkty. Jednym z nich jest Carson Matthews, w którym jest zakochana od trzech lat. Dla wyjątkowych książek, które nie pozwalają o sobie zapomnieć, mam przeznaczone coś w rodzaju pamiętnika. Zapisuję tam najlepsze fragmenty, cytaty i przelewam swoje myśli i emocje. Właśnie ta książka tam trafiła. Nie umiem opisać tutaj tego jak bardzo jest dla mnie wyjątkowa. Od pierwszych stron niesamowicie mnie wciągnęła, a po przeczytaniu dosłownie mnie wypełniała. Oczywiście nie brakuje tutaj też wad. Byłam odrobinę rozczarowana środkiem powieści, zachowaniem bohaterów i tym, że przestało być tak ekscytująco, a zrobiło się trochę ponuro i dołująco. W mojej wyobraźni powstało wiele innych wersji jak mogłyby być poprowadzone te wątki. Niemniej jednak nie wpłynęło to na moje ogólne wrażenia i nie odebrało mi przyjemności z czytania.
2023-04-19
Królewskie Recenzje
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Emma Bancroft odkąd została sama usilnie stara się związać koniec z końcem. Zatrudnia się jako kelnerka i tancerka erotyczna w klubie dla mężczyzn. Musi znosić różne zachowania ale nie może zostawić tej pracy. Musi walczyć bo ma dla kogo. Carson Mattherws jest znanym z pierwszych stron gazet uzdolnionym, młodym i przystojnym motocyklistą MotoGP. Prowadzi beztroskie życie a jego ulubioną firmą spędzania wolnego czasu są wizyty w Angels Gentelmen's Club. Wpadła mu w oko bowiem pewna blondynka. A tą relacją zaczyna zbytnio interesować się prasa. Co zrobi Emma, gdy prawda ujrzy światło dzienne? Co zrobi Carson? Stanie na wysokości zadania? Są pewni swoich uczuć? Nie miałam jak dotąd sposobności by poznać twórczość autorki. Widziałam już kilka tytułów ale jakoś zawsze było nam nie po drodze. Aż w końcu nastał ten dzień. I co mogę już teraz powiedzieć? To była bardzo romantyczna historia. O pozorach, o przeciwnościach losu. Od samego początku zostałam wessana. Ta książka oderwała mnie od rzeczywistości. Z uwagą śledziłam poczynania głównej bohaterki. Polubiłam Emmę. Jej prawdziwość i dobroć. Ta kobieta na każdym kroku mnie zaskakiwał skromnością i empatią. Czystością uczuć. W jej przypadku doskonale sprawdza się powiedzenie, że pozory mylą. Nie praca definiuje człowieka, lecz to, jakim jest się na co dzień. Zaskoczył mnie główny bohater. Od początku zaskarbił sobie moją uwagę. Polubiłam go. Niestety do czasu, kiedy pokazał dosłownie łopatologiczne podejście do nowej sytuacji. Ależ mi nerwów na psuł. Ale mnie irytowało jego zachowanie. Autorka zadbała o elementy zaskoczenia. Pokazała również kulisy sławy. Te wszystkie pozytywne, jak i negatywne chwile. A także ogień i żar scen uniesień. O chemię i pożądanie. Policzki barwiły się na czerwono. Akcja była dynamiczna a wątki ładnie się ze sobą łączyły. Przebieg wydarzeń natomiast wyzwalał szereg rozmaitych emocji. Pełnej palety. Jedno małe zastrzeżenie mam tylko odnośnie sytuacji rodzinnej głównej bohaterki. Osobiście dołożyłabym choć jeden akapit z jej rodzicami aby definitywnie zamknąć tę sytuację. Dodać może więcej dramaturgii. I tak poza tym naprawdę nie mam się do czego doczepić. To była świetna historia. Niezwykle romantyczna z przekazem dla nas. Zmuszająca do refleksji. Autorka ma lekki i przyjemny styl. Utrzymuje uwagę czytelnika do samego końca. Do końca, który dodaje otuchy. Który dostarcza nadziei i pokazuje, że świat i ludzie wcale nie są tacy źli - przynajmniej nie wszyscy. Polecam Współpraca: Harper Collins #recenzja
2023-01-30
Złotowłosa i Książki
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
3/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Z książkami Kirsty Moseley miałam już kilka razy do czynienia. Mimo że „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” nie zdobył mojego serca, to mimo wszystko dałam szansę pozostałym powieściom tej autorki. Z tego, co pamiętam, bardzo podobał mi się np. „Chłopak, który wiedział o mnie wszystko”. Kiedy więc zobaczyłam najnowszy tytuł pisarki, jakim był „Wolny jak motyl” to wiedziałam, że będę chciała go przeczytać. Historia opowiada o Emmie pracującej w klubie nocnym. Dziewczyna również studiuje i wychowuje swojego młodszego brata, a także od dwóch lat skrywa pewien sekret, który nie powinien ujrzeć światła dziennego. Natomiast od trzech lat zakochana jest w Carsonie Matthewsie – uczestniku najbardziej prestiżowych wyścigów motocyklowych. Tę dwójkę łączy dość specyficzna relacja, co w końcu dostrzega prasa. Jednak co się stanie, gdy tajemnica dziewczyny w końcu się wyda? Początek powieści nieszczególnie mnie porwał. W dodatku dość szybko wyjaśnia się, co owym sekretem dziewczyny jest. Może to zabrzmi trochę okrutnie, ale jak dla mnie akcja nabiera tempa dopiero wtedy, gdy główni bohaterowie zaczynają się kłócić i są głównym tematem plotek w mediach. Z zainteresowaniem czytałam także o następstwach ich sprzeczki. Co do scen łóżkowych, to występują one w tym tytule, ale nie są opisane zbyt wulgarnie. Nie była to zła książka, chociaż chyba powoli wyrastam już z takiej tematyki i nie potrafię odnaleźć w niej tego, co kiedyś mi się podobało.
2023-01-25
AMN
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Autor: Kirsty Moseley Tytuł: Wolny jak motyl Wydawnictwo: HarperCollins Polska Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Historia należy do takich lekkich, przez które się po prostu płynie. Spodobał mi się zamysł na nią, dlatego nie mogłam się jej doczekać. Bohaterów polubiłam już od samego początku. Wzbudzili we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Sprawiło to, że jeszcze bardziej się w nią wczułam. Nie chciałam odkładać jej nawet na moment. W pewnym momencie byłam zdenerwowana na Carsona i Emmę, ponieważ wyszła pewna sytuacja, w której nie mogli dojść do porozumienia. Oboje byli winni, że tak wyszło. Jednak nie rozumiałam ich postępowania później. Carson stał się dla mnie kimś innym i nawet nie chciałam postawić się w jego sytuacji. Myślę, że później los postawił ich w dobrej sytuacji. Spodziewałam się takiego zakończenia i nawet nie wyobrażałam sobie niczego innego. Ocena 4/5
2022-11-24
_extremely_books_
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Emma nie ma łatwego życia, jednak mimo wszystko stara się nie poddawać. Mieszka z córeczką i młodszym bratem, sama na oboje musi zarobić, na dodatek jeszcze studiuje. Pracuje w Angels Gentelmen’s Club jako kelnerka oraz tańczy taniec erotyczny. Nie jest z tego powodu dumna, ale tylko dzięki temu może związać koniec z końcem. Nie ma czasu na związki, choć w jej życiu jest pewien mężczyzna. Carson przychodzi do klubu, w którym pracuje, jest jedynym klientem, dla którego nie tylko tańczy, ale również chodzi z nim do pokoju na seks. Kobieta jest w nim zakochana, jednak trzyma to w sekrecie. Pewnego dnia stają się rzeczy, które sprawiają, że mężczyzna poznaje jej tajemnice. Co skrywa Emma? Jak to wpłynie na jej znajomość z Carsonem? Co zmieni się między tą dwójką. Książka, którą nie tylko czytałam z wielkim zainteresowaniem, ale również towarzyszyło mi przy tym wiele emocji. Niebanalna historia, od której ciężko było się oderwać, która potrafiła wywołać czasem łzy w oczach, a czasami wielki uśmiech na twarzy. To historia o młodej kobiecie, która nie ma lekko, a mimo wszystko się nie poddaje. O samotności, trudnych decyzjach, a także wielkiej miłości i to zarówno tej do brata, dziecka, jak i do mężczyzny. Bohaterowie moim zdaniem ciekawi, dobrze wykreowani. Emma to młoda, dzielna kobieta, która opiekuje się nie tylko córeczką, ale i bratem. Życie nie jest dla niej łaskawe, jednak ona się nie poddaje. Stara się zapewnić najbliższym wszystko, co tylko może, mocno ich kocha, to oni są dla niej najważniejsi. Miała chwilę, w których było jej źle, w których można było mieć wrażenie, że się poddaje. Jednak według mnie i tak była silna, biorąc pod uwagę to, co się działo w jej życiu. Osobiście ją bardzo polubiłam. Carson jest mężczyzną zaradnym, osiągnął niemały sukces w wyścigach MotoGP. Więcej o nim wam nie zdradzę, powiem tylko, że warto go poznać bliżej. „Wolny jak motyl” to książka, z którą spędziłam ciekawy wieczór. Mnie się podobała i z wielką przyjemnością polecam. Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
2022-11-22
Mama, żona - KOBIETA
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Celebryta i dziewczyna, która marzy o zachowaniu tajemnic wyłącznie dla siebie to mieszanka wybuchowa, z której na pewno wyniknie szereg problemów. Czy miłość pokona najcięższą próbę i udowodni bohaterom, że liczy się tylko głębokie uczucie? A może nagromadzone tragedie mimo wszystko staną na drodze ich wspólnego szczęścia? Kirsty Moseley powraca z nową powieścią, w której na swój charakterystyczny sposób, próbuje wyrazić jak ważna jest obecność w naszym życiu drugiej osoby. Nie szczędzi nam przy tym burzliwych momentów, nie zapomina o wszechobecnych dramatach i wciąż podsyca atmosferę niepewnością, abyśmy do samego końca niebyli pewni jak to wszystko się potoczy. Nie zawsze przemawiał do mnie styl autorki, ponieważ uważam, że jej powieści są dość nierówne i jedna dobra konkuruje z drugą mniej ciekawą książką, więc do jej najnowszego dzieła podeszłam dość sceptycznie. Nawiązałam jednak kontakt z bohaterami i spędziłam miło czas w ich towarzystwie, więc uważam, że nie było najgorzej. Podciągnęłabym jednak ich osobowości pod większą liczbę emocji, zabrakło mi również w nich pazura czy charyzmy, ale i tak było lepiej niż w poprzednich jej dziełach. Emma Bancroft swoimi wyborami budzi pewne wątpliwości. Zgoda, ledwo wiąże koniec z końcem i walczy o przetrwanie, ale czy na pewno wymusza to na niej pracę jaką aktualnie wykonuje? Poza pracą na barze jest tancerką erotyczną w londyńskim klubie dla mężczyzn i o ile wspomina czasami, że chciałaby to zmienić, to ciężko dostrzec w tym chęć do działania. Ma tajemnice, których nie chce nikomu wyjawiać, ale wyczuć można, że rozrywają ją od środka, szczególnie gdy na jej drodze pojawia się Carson Matthews motocyklista prestiżowych wyścigów motocyklowych. On ją lubi, ona lubi jego a prasa lubi ich, więc to prowadzi nas do dramatów, których jestem pewna, że moglibyśmy uniknąć, gdyby bohaterowie ze sobą rozmawiali, ale bez tego nie byłoby całej fabuły. Jak więc widzicie historia ma swoje wzloty i upadki. Możemy ponarzekać na sens akcji czy podejmowanych przez postacie decyzji, albo przymknąć oko na porcję irracjonalności i skupić się na emocjach, które niewątpliwie są tutaj najmocniejszą stroną. Nawet jeśli Emma i Carson zachowują się bardziej jak dzieci niż dorośli to chemia pomiędzy nimi jest wyraźnie dostrzegalna i to namówiło mnie do przerzucania kolejnych stron. Problemy z jakimi przyszło się im mierzyć też w pewnym stopniu miały swój sens, bo nawet jeśli zostały przerysowane, to wciąż nawiązywały do trudnego życia w blasku fleszy czy wystawiania się na opinię publiczną. "Wolny jak motyl" znajdzie swoje uznanie wśród romantyczek, które szukają książek z głównym motywem niełatwej miłości. Książka aż prosi się, by dopracować w niej kilka kluczowych momentów, ale mimo wszystko jako całokształt oceniam ją dobrze i nie żałuję swojego wyboru. Przeczytałam ją w jeden wieczór, nie na siłę a po to, by poznać finał historii bohaterów i nawet jeśli trochę narzekam pod nosem to muszę przyznać, że w pewnym stopniu urzekła mnie ta opowieść.
2022-10-30
Thievingbooks
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Emma Bancroft ma prawie dziewiętnaście lat, chodzi na studia i pracuje jako kelnerka i tancerka erotyczna w nocnym klubie. Dziewczyna nie wiedzie beztroskiego życia studentki, musiała bowiem szybko dorosnąć, gdyż oprócz siebie musi utrzymać dwie drogie jej osoby. Pierwszą z nich jest Rory - piętnastoletni brat, który postanowił z nią zamieszkać, gdy rodzice się od niej odwrócili. Drugą osóbką jest Sasha jej dwuletnia córeczka, która jest dla Emmy całym światem. Jedyną ucieczką od szarej rzeczywistości są wizyty w nocnym klubie niejakiego Carsona Matthewsa. Jest to przystojny dwudziestojednoletni motocyklista, który bije rekordy popularności i wygrywa każdy kolejny wyścig. Carson jednak nie traktuje Emmy jako zwykłej striptizerki, którą można wykorzystać i o niej zapomnieć. On do tego klubu przychodzi w każdy wolny wieczór od kilku lat i łączy ich coś więcej niż tylko interes. Książki Kirsty Moseley łączy to, że są wciągające. Jest to kolejna historia miłosna tej autorki, jaką mam okazję czytać i również tym razem nie mogłam się oderwać od lektury. Pisarka tworzy prawdziwe postacie z prawdziwymi problemami życia codziennego, nie idealizuje ich zbytnio, przez co zżywamy się z bohaterami. Emma to dziewczyna, której nie sposób nie polubić. Można nazwać ją superbohaterką, ponieważ ma ogromną siłę w tej nierównej walce z trudami codzienności. Wychowuje samotnie małe dziecko, zapewnia opiekę nastoletniemu bratu, utrzymuje mieszkanie i jednocześnie studiuje, by w przyszłości zostać pracownikiem społecznym i porzucić pracę w nocnym klubie. Podobało mi się zderzenie dwóch różnych światów - tego beztroskiego i prestiżowego i tego wymagającego poświęceń i drżenia o swój dalszy los. Dwie różne postawy życiowe, dwa różne charaktery, a mimo wszystko łączy ich nić porozumienia i chemia, która napędzała dalszą akcję. "Wolny jak motyl" to świetna opowieść o miłości, którą można przeczytać w jeden wieczór. Czyta się ją niesamowicie lekko i przyjemnie, jak zresztą każdą książkę spod pióra Kirsty Moseley.
2022-10-22
Milena
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Kirsty Moseley to jedna z tych autorek, które potrafią poruszyć serca swoich czytelników przejmującą historią, owiniętą w lekką jak piórko fabułę. Książki wychodzące spod jej ręki, za każdym razem są dla mnie coraz ciekawsze. Każda jest podobna, jednak są na swój sposób wyjątkowa. Autorka przedstawia w nich problemy, które tak naprawdę mogą dotyczyć każdego z nas. W najnowszej powieści Moseley bardziej niż na życiowych traumach bohaterów skupia się na relacji ludzi z różnych światów. Pokazując, że w naszym społeczeństwie nadal są podziały, które mają ogromny wpływ na życie osób z danej grupy społecznej. To była piękna i poruszająca historia o zakazanym uczuciu, o które warto walczyć. Emma Bancroft nie miała łatwego życia. Aby związać koniec z końcem zdesperowana dziewczyna, była zmuszona do podjęcia się pracy kelnerki… i tancerki erotycznej w klubie dla mężczyzn. Nie oszukujmy się, nie jest to wymarzona fucha, ale żadna praca nie hańbi. Dla dziewiętnastolatki praca w klubie ze striptizem to jedyna szansa na prowadzenie w miarę normalnego życia. Za dnia studentka, w nocy zaś królowa nocnego show. Jakby połączenie studiów i dość kontrowersyjnej posady nie było dość trudne, to Emma dostała w pakiecie od losu opiekę nad nastoletnim bratem. Życie zdecydowanie jej nie rozpieszcza, a kłody same lecą jej pod nogi. Relacja z Carsonem może okazać się jej Puszką Pandory. Dwudziestojednoletni motocyklista Carson Matthews jest wielką gwiazdą MotoGP, jako wielokrotny lider wyścigów motocyklowych nie może narzekać na brak pieniędzy. Jednak pieniądze nigdy nie miały dla niego dużego znaczenia, co łatwo przyjdzie, równie łatwo odejdzie. Młody celebryta zaczyna odwiedzać wieczorami Angels Gentelmen’s Club - klub ze striptizem, w którym poznaje Emmę. On przychodzi się rozerwać, a przy okazji spędzić czas z atrakcyjną młodą dziewczyną. Z biegiem czasu okazuje się, że łączy ich znacznie więcej niż niezobowiązujące spotkania w klubie dla panów. Niestety zauważają to również ludzie, którzy nie powinni. Czy Emmie i Carsonowi uda się przezwyciężyć przeszkody, które przygotował dla nich los?
2022-10-19
Iwona
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Jestem ogromną fanką co do książek tej autorki, jednak postaram się być obiektywna. Zasłodzona - charakterystyczny punkt, każdej książki Kirsty, jednak to uwielbiam. Tym razem minusów będzie troszkę więcej, ciekawa fabuła, ale niestety mocno przewidywalna, pod koniec główny bohater irytujący i nieznośny. Od samego początku można domyślić się zakończenia, co też nie jest zbyt fajne. Zwykła młodzieżówka, idealna na wieczór. Jeśli nie szukacie odkrywczej historii, to jak najbardziej polecam, spędziłam z nią miło czas. :) 7/10
2022-10-18
Natalia
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
2022-10-15
Zuza
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0
5/5
Opinia niepotwierdzona zakupem
Wiele osób marzy o pięknej, romantycznej miłości. Jeszcze więcej uważa, że taka nie istnieje, że można przeczytać o niej tylko w powieściach. Można powiedzieć, że nowa książka autorstwa Kirsty Moseley „Wolny jak motyl” trochę jest taką powieścią: o miłości nierealistycznie pięknej. Pozwala się rozmarzyć, a jednocześnie umila szarą codzienność. Ona – 19-letnia dziewczyna pracująca jako tancerka erotyczna w klubie ze striptizem, studiująca, opiekująca się swoim nastoletnim bratem… Ogólnie życie nie jest dla niej łaskawe, jednak zakasuje rękawy i nie poddaje się. On – 21-letni motocyklista MotoGP, wielokrotny lider w wyścigach motocyklowych. Pieniądze nie mają dla niego dużego znaczenia: łatwo je zdobywa i jeszcze łatwiej wydaje. Carson Matthews i Emma Bancroft poznają się w klubie Angels Gentelmen’s Club. Ona tam pracuje, a on przychodzi się rozerwać – połączy ich jednak znacznie więcej, co nie umknie także uwadze wścibskich paparazzi. W jaki sposób poradzą sobie ze wszystkimi przeciwnościami, które staną na drodze ich miłości? Książka „Wolny jak motyl” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kirsty Moseley. Autorka ta wydała jednak już wiele bestsellerowych książek, np. „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” czy „Nic do stracenia. Początek”. Książki te są pozytywnie oceniane przez czytelników, więc sama postanowiłam się przekonać, w czym tkwi fenomen powieści tej autorki. I teraz już wiem! Książkę „Wolny jak motyl” przeczytałam w dwa dni. Ponieważ, gdy zaczęłam ją czytać, tak mnie wciągnęła, że koniecznie chciałam jak najszybciej poznać całość. Ogólnie rzadko sięgam po tego rodzaju książki. Tym razem jednak zakochałam się w tej romantycznej okładce – która notabene idealnie zapowiada bohaterów tej książki – i okazało się, że było warto poznać tę historię. Już po przeczytaniu muszę przyznać, że była to najpiękniejsza historia z wątkiem miłosnym w tle, jaką w ostatnim czasie czytałam. „Wolny jak motyl” to powieść lekka, romantyczna i niesamowicie wciągająca – od początku do końca. Czytając ją, można się rozmarzyć o takiej miłości jak miłość jej głównych bohaterów – Carsona i Emmy – choć ta miłość nie była wzorcowa. Prawdę mówiąc, spodziewałam się, że ta książka mi się spodoba, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Po przeczytaniu powieści Kirsty Moseley z jednej strony jestem oczarowana, z drugiej – czuję spory niedosyt, że była tak krótka. Może to znak, że powinnam nadrobić zaległości i poznać także inne powieści tej autorki?
2022-10-11
Maria
Czy opinia była pomocna? Tak 0 Nie 0

Napisz swoją recenzję

Podziel się swoją opinią
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Recenzje i opinie na temat książek nie są weryfikowane pod kątem ich nabywania w księgarniach oraz pod kątem korzystania z nich i czytania. Administratorem Twoich danych jest HarperCollins Polska Sp. z o.o. Dowiedz się więcej o ochronie Twoich danych.
pixel